W PRL-u była gwiazdą. Niestety, właśnie przekazano informację o jej śmierci
24 sierpnia Polska żegna kolejną legendę PRL-u. Niestety, media przekazały wiadomość o śmierci kobiety, którą znała cała powojenna Warszawa. Nie żyje Leokadia Krajewska, przez większość znana jako milicjantka Lodzia.
PRL miał swoje prawdziwe gwiazdy, które stały się symbolem tamtych czasów. Niestety, właśnie przyszło nam pożegnać jedną z nich. Nie żyje ikoniczna postać powojennej Warszawy, która na zawsze zapadła w pamięci wielu mieszkańców stolicy, i nie tylko. Media przekazały bardzo smutną informację.
Leokadia Krajewska nie żyje
Leokadia Krajewska była prawdziwą ikoną Warszawy w czasach PRL-u. Co więcej, Lodzia nie była piosenkarką czy aktorką, a milicjantką, która kierowała ruchem na ulicy. Kobieta zyskała tak ogromną popularność, że stała się inspiracją dla artystów i bohaterką niejednego wiersza, zdjęcia, artykułu czy piosenki.
– Stało się na balii zrobionej z kamienia. Wyrobiłam sobie takie ruchy, że poruszałam się na tej balii jak baletnica. To się chyba ludziom podobało. Ludzie się do mnie uśmiechali, kwiaty mi dawali, a ja sobie śpiewałam […]. Publiczność warszawska mnie polubiła. Przeważnie dużo osób stało na chodniku i się przyglądało, jak kieruję ruchem – mówiła w filmie Milicjantka Lodzia, jak podaje warszawa.wyborcza.pl .
Niestety, w dniu dzisiejszym przekazano tragiczne informacje. Polsce przyszło pożegnać kolejną gwiazdę PRL-u.
- Hanna Lis błaga o modlitwę, jest bardzo źle. ”Bądźcie proszę dzisiaj z nami”
- Czuła jedynie ból zęba. Nikt się nie spodziewał, że to objaw niebezpiecznej choroby
Polska żegna legendę PRL-u
Lodzia była jedną z pierwszych milicjantek w Kompanii Ruchu Drogowego, a co ciekawsze, swoją karierę zaczęła, mając zaledwie 17 lat. Leokadia Krajewska kierowała ruchem samochodowym na największych stołecznych skrzyżowaniach i przykuwała uwagę innych swoją urodą oraz gracją.
Niestety, jak przekazała Wyborcza.pl , Lodzia zmarła w wieku 92 lat, a dziś 24 sierpnia, zostanie pochowana na Cmentarzu Północnym
ZOBACZ ZDJĘCIE: