Nie przychodzi do pracy, bo uważa się za Boga
Rameschandra Fefar jest inżynierem z Indii. Mężczyzna wielokrotnie nie przychodził do pracy, gdy jego pracodawca zaczął się denerwować, Ferar wyjaśnił, że nie mógł tego zrobić. Powód? Uważa się za 10. inkarnacją boga Wisznu. A wy jakim bogiem jesteście, gdy nie ma was w pracy? 🙂
Mężczyzna, który przez ostatnie osiem miesięcy nie pojawił się w pracy, aż 16 razy(!!) dostał od swojego zaniepokojonego pracodawcy list, w którym ten prosi go o wyjaśnienie tej sytuacji.
Rameschandra Fefar miał na to proste wyjaśnienie, odpisał pracodawcy jednym zdaniem: Jestem 10. inakarnacją Pana Wisznu.
Jego szef nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył i całą sytuację upublicznił w internecie. Z miejsca mężczyzna, który uważa się za inkarnację boga Wiszu, stał się hitem sieci.
Praca nie dla boga
Dalsza część odpowiedzi Rameschandra była jeszcze bardziej zabawna. Nieprofesjonalny pracownik wyjaśnił, co dokładnie robi w roli boga Wiszu:
– Przenoszeniem się do piątego wymiaru, w celu wpłynięcia na sumienie świata. Nie mogę wykonywać tej pracy w biurze – wyjaśnił.
Całą sprawą zainteresowały się oczywiście media. Mężczyzna został zaproszony do telewizji, w której przekonywał, że naprawdę jest hinduskim bóstwem:
– Nawet jeśli mi nie wierzycie to naprawdę jestem 10. inkarnacją Wisznu i udowodnię to w nadchodzących dniach.
Mężczyzna został zapytany o, to kiedy zorientował się, że jest wcieleniem boga. Okazuje się, że stało się w marcu 2010 roku , kiedy (oczywiście) siedział w pracy. Twierdzi, że właśnie od tego momentu ma boskie moce.
Rameschandra Fefar uważa, że to właśnie on uratował Indie m.in. przed suszą.
Inkarnacja boga Wisznu, gdy był jeszcze zwykłym Rameschandrem Fefarem, został zatrudniony jako inżynier przez lokalne władze. Pracował przy budowie tamy na rzece Narbada.
ZOBACZ TEŻ:
- Popek szokuje fanów: „Odgryzę dziecku pępowinę”
- Mandaryna zmieniła fryzurę. Odmłodziła się o 10 lat
- Legenda TVP bezlitośnie o Kożuchowskiej. „Szkoda mi jej”