"Poważne złamanie zasad". Podczas występu Luny doszło do incydentu
Eurowizyjne media donoszą, że podczas transmisji z pierwszego półfinału Eurowizji doszło do incydentu, który można nazwać "poważnym złamaniem zasad konkursu”. Co się stało?
Serbskie media nie pokazały występu Luny w całości
7 maja odbył się pierwszy półfinał 68. Konkursu Eurowizji. Wzięła w nim udział m.in. Luna - reprezentantka Polski. Niestety, nie przeszła do finału. Eurowizyjne media donoszą o sytuacji, do jakiej doszło w Serbii. RTS, publiczny nadawca z tego kraju, miał przerwać nadawanie koncertu, kiedy na scenie była Luna. Przez takie działanie widzowie, którzy śledzili wydarzenie, nie mogli w całości zobaczyć występu reprezentantki Polski.
Polka z piosenką “The Tower” wystąpiła jako szósta.
Telewizja przerwała nadawanie
Zamiast całego występu Luny widzowie oglądali… relację z lotniska, na które przybył prezydent Chin, Xi Jinping.
Nie wiemy czy ostatecznie serbski televoting posłużył do ustalenia wyników, czy też korzystano z zapasowego jury. Jeśli jednak faktycznie skorzystano z televotingu bez wyemitowania w całości jednego z występów, w tym wypadku polskiego, sytuacja powinna spotkać się z wysoką karą finansową ze strony Europejskiej Unii Nadawców Publicznych - podaje Misja Eurowizja.
Tak Luna zapowiadała swój występ
Przed półfinałem Luna wzięła udział w konferencji prasowej, podczas której opowiedziała m.in., jak będzie wyglądał jej występ.
Chcemy podkreślić takiego trochę ducha polskości, podkreślić, jak my jako Polacy jesteśmy bardzo odważni mimo wszystko i nie boimy się wyzwań, nie boimy się stawić czoła trudnościom wszelkim i własnym słabościom, ale też chcemy podkreślić tego ducha polskości, który jest przede wszystkim duchem bardzo dużej pracowitości. I na tej scenie też coś takiego zaprezentuję, mam nadzieję. Nie możemy się doczekać - powiedziała wówczas.
Media poinformowały, że po tym, jak Luna nie przeszła do finału, szybko udała się do hotelu, nie chcąc nawet rozmawiać z dziennikarzami.