Porażające wyznanie Artura Barcisia, nagle znalazł się na skraju. Był krok od najgorszego
Śmiało można powiedzieć, że Artur Barciś ma za sobą udaną karierę, a przecież wciąż jej jeszcze nie zakończył. Okazuje się jednak, że ta nie zawsze była usłana różami, a w pewnym momencie znalazła się na zakręcie. Wtedy posypało się niemal całe życie aktora.
Artysta opowiedział o wszystkim w rozmowie z Moniką Jaruzelską. Jak się okazuje, wiele lat temu miał rozważać targnięcie się na własne życie. Co się stało, że miał aż tak depresyjne myśli?
Artur Barciś przyznał się do myśli samobójczych
Dziś Artur Barciś ma już ułożone życie i wielką renomę w zawodzie. Nie było tak jednak w latach 80. Wówczas artysta dopiero rozkręcał swoją karierę i w pewnym momencie zdecydował się na bardzo ryzykowny ruch, który w efekcie mógł skończyć się tragicznie. Barciś rzucił bowiem wszystko dla jednej roli, która omal nie doszła do skutku.
Chodzi konkretnie o jego występ w miniserialu pod tytułem „Odlot”. Jak wspomina, udało mu się wygrać casting do tej produkcji, z czego niezmiernie się ucieszył. Niestety, pierwsze problemy pojawiły się chwilę później, bo okazało się, ze dyrektor teatru, w którym wówczas grał, nie chciał puścić go na plan filmowy. Wobec tego Barciś podjął ryzykowną decyzję, by się zwolnić , licząc, że spore pieniądze zarobione na „Odlocie” pozwolą mu się ustatkować, a jego kariera jeszcze się rozwinie.
W konsekwencji Barciś musiał zrzec się służbowego mieszkania, a ponadto pozostał bez stałego dochodu. Pieniądze miał dostać zaraz po zakończeniu zdjęć, ale ich finisz nie doszedł do skutku w planowanym terminie. Niedługo wcześniej wybuchł bowiem stan wojenny, w związku z czym zdjęcia wstrzymano.
W efekcie Barciś , który jeszcze do niedawna miał stałą pracę w teatrze i bardzo tanie mieszkanie, został z niczym. Musiał pomieszkiwać u ciotki w ciasnym lokum, będąc bez pieniędzy. To właśnie wtedy pojawiły się najgorsze z myśli.
– Nagle świat się zawalił. […] Zdałem sobie sprawę z tego, że nie mam nic, a miałem bardzo dużo — wyjawił aktor.
Ostatecznie jednak skwitował swój wywód dosyć krzepiącą myślą. Przyznał, że gdyby już jednak przyszło co do czego, to nie nie byłby w stanie popełnić samobójstwa, bo był i zresztą wciąż jest zbyt przywiązany do życia.
Zobacz post:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Iga Świątek właśnie podjęła niespodziewaną decyzję. Beznadziejna i rewelacyjna wiadomość dla kibiców
- Ruszyła pilna akcja. Chodzi o zanieczyszczenie toksynami
- Zygmunt Chajzer zabrał głos ws. syna. Aferę skomentował krótko i dosadnie