Po finale „Ślubu od pierwszego wejrzenia” posypały się drwiny. Marta i Maciek nie rozstali się w zgodzie
Widzowie nie wytrzymali po finale programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Scena spotkania Maćka i Marty wywołała skrajne emocje. Burzliwe rozstanie małżonków z pewnością zapisze się w pamięci fanów, o czym świadczą drwiące komentarze.
Za nami finałowy odcinek „Ślubu od pierwszego wejrzenia”, a fani są zgodni — 8. edycja obfitowała w wielkie emocje, zaś ostatni epizod ma wszelkie zadatki, aby przejść do historii. Wszystko przez dość nietypową „rozmowę”, która wywiązała się pomiędzy jedną z najbardziej niedopasowanych par od początku emisji.
„Ślub od pierwszego wejrzenia”: Finał wzbudził skrajne emocje. Marta i Maciej rozgrzali atmosferę do białości
8. odcinek show wziął w klamrę losy trzech par. Justyna Hołubowicz i Przemysław Wereszczyński zgodnie stwierdzili, że chcą pozostać w małżeństwie, podobnie z resztą jak Marta Milkiewicz i Patryk Aniśko, choć pod koniec epizodu dowiedzieliśmy się, że nagły wyjazd partnera mocno zaniepokoił mieszkankę Bielska-Białej.
Ten drobny „zgrzyt” był jednak niczym przy ostrej dyskusji, która rozgorzała pomiędzy Martą Podbioł i Maciejem Mikołajczakiem , parą, jakiej „Ślub od pierwszego wejrzenia” jeszcze nie widział. Mimo usilnych starań ekspertek, nie obyło się bez jednocześnie wygłaszanych osądów i wzajemnej licytacji w złych doświadczeniach ze wspólnego czasu (który w tym przypadku został ograniczony do kilku dni).
Tamy puściły, a ze słów bohaterów wyłaniał się coraz bardziej groteskowy obraz. Ona podkreślała, że od samego początku czuła się niekomfortowo, była obrażana i poniżana, czuła od partnera chłód i brak kontaktu. On zaś zaznaczał, że, poza warstwą fizyczną, odrzucało go „niechlujstwo” matki 2-letniego chłopca.
Maciek ze wzburzeniem opowiadał o wspólnym wyjeździe, podczas którego z łazienki miały wchodzić „kulki z papieru toaletowego”, choć on sam, jak zaznaczył, z toalety ani razu nie skorzystał przez fizjologiczny dyskomfort. Później temat zszedł także na lodówkę w domu partnerki, w której miało brakować organizacji i porządku. Uczestnik oskarżył też „żonę” o próbę molestowania i chodzenie nago po mieszkaniu.
Marta odpierała jego zarzuty, część z nich — o molestowaniu i domowym negliżu — stanowczo zdementowała, a psycholożki z trudem utrzymywały tę rozmowę w ryzach, jednocześnie chwilami nie mogąc powstrzymać rozbawienia. Na koniec oboje ogłosili, że chcą rozwodu, potwierdzając tym samym przypuszczenia chyba wszystkich widzów .
Fani kpią po finałowym odcinku programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”
Wylewne wyzwania Mikołajczaka i „skwaszona” zdaniem internautów mina jego partnerki dały prawdziwe pole do popisu dla szyderczych komentarzy. Kiedy na Facebooku zapytano o wrażenia z finału „Ślubu od pierwszego wejrzenia”, fani nie mogli się powstrzymać.
– Z tej edycji najbardziej będę pamiętać wędrujące i napastliwe kulki z papieru toaletowego – oświadczyła jedna z osób.
– Maciek rozwalił system. A fera g***niana, takie rzeczy niech mówi gastrologowi, a nie trzem damom.
Inni nie byli tak delikatni.
– Zamiast do programu to powinien na kolonoskopię się zapisać.
– Afera papierowa łamana przez jogurtowa. Dla wyjaśnienia tej sprawy powołać komisję śledczą a jej działania oraz wnioski przedstawić publice w 14 odcinku – postulował internauta.
Oberwało się także Marcie, która w oczach wielu widzów rzeczywiście nie wywarła zbyt pozytywnego wrażenia. Nie wszystkich przekonały też jej tłumaczenia, że wskazany przez Maćka nieporządek wynikał z trudów macierzyństwa.
– Maciek może i nie zachował się zbyt elegancko i taktownie w ostatnim odcinku, ale Marta była nieelegancka i niechlujna przez cały sezon programu – czytamy.
– Posiadanie dzieci nie jest wymówką do bałaganu. Albo ktoś jest niechlujem i bałaganiarzem, albo nie i dzieci tego nie zmieniają, to sposób bycia.
A wy jak bawiliście się, oglądając ostatni odcinek?
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: