Paulina Smaszcz rozebrała się i pokazała światu. Mówili o niej nawet w TVP, sesja Macieja Mańkowskiego odbiła się szerokim echem
Niewielu dziś pamięta, że Paulina Smaszcz ma na koncie wyjątkowo odważną sesję, która kilka lat temu rozpaliła media w całej Polsce. Ówczesna żona Kurzajewskiego zrzuciła ubrania i stanęła przed obiektywem. Jej nagie fotografie pokazywano nawet na antenie „Pytania na śniadanie”.
W 2014 roku ukazała się nietuzinkowa galeria, stworzona przez fotografa Macieja Mańkowskiego. Jedną z modelek była Paulina Smaszcz — wówczas jeszcze żona Kurzajewskiego — która podjęła wyzwanie całkowitego rozebrania się przed obiektywem. Nagie fotografie dziennikarki obiegły media, pokazano je nawet na antenie TVP.
Polskie media oszalały, kiedy Paulina Smaszcz pokazała ciało
8 lat temu świat show-biznesu prezentował się zupełnie inaczej niż dziś . U boku Tomasza Kammela w „Pytaniu na śniadanie” zasiadała Małgorzata Rogalska . To właśnie przed tym duetem zasiadła Paulina Smaszcz — wówczas jeszcze szczęśliwa żona Kurzajewskiego .
Dziennikarka została zaproszona do studia nie bez powodu — pojawiła się w nim wraz z Maciejem Mańkowskim, który właśnie zaprezentował galerię zdjęć, przedstawiającą brawurowe obrazy kobiet i ich emocji. To właśnie przed jego obiektywem czterdziestokilkuletnia dziennikarka zrzuciła ubrania.
Ta sesja zdecydowanie rozpaliła wyobraźnię całej Polski. Była modelka zapozowała zupełnie nago, zasłaniając sutki plastrami, zaś podbrzusze — rogatą, zwierzęcą czaszką. Po raz pierwszy zobaczyliśmy „kobietę-petardę” i byłą modelkę w tak zmysłowym, sensualnym wydaniu.
Rogalska i Kammel byli pod ogromnym wrażeniem — podobnie, jak pół Polski. Bez oporów pokazywali fotografie, zachwycając się artystyczną wartością, a także — odwagą samej bohaterki. Paulina Smaszcz przyznała, że nawet przekonywana przez człowieka, którego znała od 25 lat, zgodziła się dopiero po roku, a sprawę dokładnie omówiła z rodziną. Była też przygotowana na przykre konsekwencje.
Trudno uwierzyć, jakie wiadomości otrzymywała Paulina Smaszcz po rozbieranej sesji
Paulina Smaszcz, opowiadając o sesji, podkreślała, że celem Mańkowskiego nie było ukazanie idealnego ciała, lecz naturalnego — młodego lub starego, bez poprawek i botoksu. Sama zdawała sobie sprawę, że nie ma startu do innych, 20-letnich modelek, a swoje ciało określiła jako chude i żylaste.
Od samego początku wiedziała więc, że „życzliwi” zbombardują ją przykrymi komentarzami. I nie pomyliła się.
– Dowiedziałam się o sobie bardzo dużo rzeczy od hejterów […] Że jestem bogatą żydówką, której w tyłku się poprzewracało. Że jestem transwestytą, że udaję tylko, że jestem kobietą, że mój mąż jest pedałem i udajemy, że jesteśmy małżeństwem, a dzieci są adoptowane ze Szwecji – wyliczała.
A jak zareagowali jej najbliżsi? Prowadzący dopytywali, jak jej decyzję przyjął Kurzajewski , który przecież był ich kolegą z planu.
– Dla niego każdy wyraz piękna i to, że wchodzę w taki projekt z tak wybitnym artystą […] było dla niego potwierdzeniem, że ja chcę, i że jestem przekonana o pozytywnych i negatywnych skutkach – mówiła.
Zapewniła też, że odpowiednią rozmowę odbyła z synami. Co więcej, 17-letni wówczas Franek i jego młodszy brat… gorąco docenili inicjatywę matki.
– Powiedziałam, że biorę udział w takim projekcie, i że będzie to tak wyglądać. Franek powiedział, że jest ze mnie bardzo dumny, że jeszcze w tym wieku mogę się tak pokazać […] A Julek powiedział „A szkoda, że masz te plastry. Właściwie mogłoby ich nie być” – wysepleniła, doprowadzając prowadzących do śmiechu.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Żadne operacje plastyczne, jest lepszy sposób. 60-latka może wyglądać na 35 lat
- Na co pomaga neo-angin? Sprawdź
- Iwona Pavlović nie wytrzymała po krytyce internauty. Chwilę później rozpętała się burza, takiej jej nie znaliście