Niepokojące słowa Marcina Hakiela. Co się dzieje? Jednym zdjęciem wywołał falę domysłów
Od wielu dni Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek są głównymi tematami w mediach. Ich rozstanie zaskoczyło cały polski show-biznes, bo sprawiali wrażenie kochającej się, szczęśliwej pary. Jak sobie z tym radzą?
Już wcześniej mogliśmy przypuszczać, że tancerz przeżył decyzję o rozstaniu, ponieważ zdecydował się na wielką metamorfozę.
Jak radzi sobie Marcin Hakiel po rozstaniu?
Niedawno Marcin Hakiel opublikował na Instagramie wpis, w którym zdradził, że właśnie wyszedł z jednej z sesji terapeutycznych. Jak widać, ostatnie wydarzenia zmusiły go do tego, by udać się po pomoc do profesjonalistów. Jeszcze wcześniej pisał, że bardzo wsparli go także znajomi, z którymi wyjechał w góry, by nieco oczyścić myśli.
Nie ma wątpliwości, że problemu, z którym boryka się tancerz, nie da się rozwiązać na przestrzeni nawet kilku rozmów z terapeutą, bo to długi proces. Patrząc na jego regularnie publikowane na Instagramie fotografie, ewidentnie miewa zarówno gorsze, jak i lepsze dni. To wrzucone do sieci kilka dni po rozstaniu mogło szczególnie zaniepokoić fanów.
Choć na wielu ostatnich fotkach Marcin Hakiel był lub chociaż próbował być uśmiechnięty, to na tej jego mina jest ewidentnie posępna. Mało tego, nałożył na fotografię czarno-biały filtr. Dodatkowo podpisał ją, używając angielskiego, tajemniczego stwierdzenia, które na polski można przetłumaczyć jako:
– Czuję, że to nadchodzi.
Nic dziwnego, że tak niejasny, a przy tym nieco mroczy post przejął obserwujących tancerza. Ci dodają mu w komentarzach otuchy i starają się go wesprzeć.
– Panie Marcinie głowa do góry – pisze jedna z internautek.
– Pamiętaj, uśmiech daje siłę i moc – dodaje inny użytkownik.
Zobacz post:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Skuteczne sposoby na wzmocnienie odporności u dzieci. Zapomnisz o ciągłym bieganiu do lekarza
- Twoje dziecko skończyło 6 miesięcy? To jeden z najważniejszych momentów
- Zrobili zdjęcia Violettcie Arlak z „Rancza”. Widok dołu kreacji wywołał wielkie poruszenie
Źródło: jastrzabpost.pl