Nie żyje znany z kultowych filmów i programów John Bird
Nie żyje wybitny brytyjski aktor i komik John Bird. Gwiazdor odszedł 24 grudnia w wigilię świąt Bożego Narodzenia. Miał 86 lat.
Satyryk największą popularność zyskał dzięki prowadzonemu przez niego reality show „Bremner, Bird i Fortune”, w którym towarzyszyli mu Rory Bremner oraz John Fortune. Pojawił się również w kilku znanych serialach oraz filmach.
Nie żyje brytyjski komik John Bird
Przekazano dramatyczne wieści o śmierci popularnego komika i satyryka. John Bird odszedł nagle w domu opieki Pendean w wieku 86 lat. Informację potwierdziła jego rodzina w oficjalnym oświadczeniu, według którego gwiazdor odszedł spokojnie, a najbliżsi już w nowym roku zamierzają celebrować jego dorobek artystyczny.
Wiadomość potwierdził również przyjaciel i bliski współpracownik zmarłego – Rory Bremner, z którym prowadził kultowe show „Bremmer, Bird i Fortune”. Kolega aktora zdradził, że John Bird odszedł w tegoroczną Wigilię, a więc prawie równe dziewięć lat po śmierci trzeciego komika z kultowej trójki – Johna Fortune.
Dodał również, że jego kolega po fachu był jednym z najbardziej utalentowanych i jednocześnie skromnych ludzi w show-biznesie.
Kim był John Bird?
Aktor i satyryk przyszedł na świat 22 listopada 1936 roku w miejscowości Bulwell w hrabstwie Nottinghamshire w Wielkiej Brytanii. W młodości studiował na Uniwersytecie w Cambridge i właśnie tam poznał swojego późniejszego przyjaciela i towarzysza scenicznego Johna Fortune.
Panowie otrzymali razem pracę w programie „To był dzień”, a po zdjęciu go z anteny John Bird został prowadzącym „The Late Show”. Później do dwójki przyjaciół doszedł Rory Bremmer i tak powstało kultowe show satyryczne, którego tytuł pochodzi od nazwisk gospodarzy.
John Bird był nie tylko komikiem, ale też wybitnym aktorem. Pojawił się w wielu znanych filmach jak „Pleasure at Her Majesty’s”, „Rybka zwana Wandą” czy „Jabberwocky”.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
- Uporczywy problem zniknie. Wystarczy zrobić jedną rzecz
- Nie przyjmujesz księdza po kolędzie? Biskup ostrzega, wspomniał o sąsiadach takich osób