Nie żyje Julek Wróbel. Od kilku miesięcy cała Polska walczyła o jego życie
Właśnie zakończyła się walka o życie 11-letniego Julka z warszawskiego Ursynowa. Niestety chłopca nie udało się uratować. Zmarł po ponad rocznej walce z nowotworem. Na drodze do dalszego leczenia stanął koronawirus.
Julek Wróbel zmarł w nocy, z soboty na niedzielę. Przez ponad rok walczył z glejakiem mózgu. Rodzice chłopca do końca mieli nadzieję, że ich synka da się uratować. W planach mieli specjalne leczenie za granicą. Niestety przez epidemię koronawirusa wyjazd nie był możliwy.
Julek Wróbel cierpiał na nowotwór złośliwy
Julek Wróbel był uczniem Szkoły Podstawowej nr 343 przy ulicy Kopcińskiego na warszawskim Ursynowie. Jak podaje Super Express, o swojej chorobie dowiedział się pod koniec 2019 roku. Lekarzy stwierdzili u niego glejaka mózgu, czyli jedną z najbardziej złośliwych odmian nowotworu.
Według przewidywań lekarzy 11-latek mógł przeżyć jeszcze maksymalnie pół roku. Rodzice mimo tragicznej diagnozy nie zamierzali się poddać. Znaleźli innowacyjną terapię za granicą. Mieszkańcy Ursynowa wielokrotnie angażowali się w zbiórki na leczenie dla Julka, gdyż jak się okazało, zagraniczna terapia była bardzo droga.
Po zakończeniu zbiórki udało się zgromadzić całą kwotę potrzebną na leczenie. Niestety na drodze do zrealizowania planów stanął koronawirus. Przez obowiązujące restrykcje wyjazd za granicę musiał zostać odwołany. Wyjazd do Zurychu i Meksyku był nierealny.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
Julek zmarł z soboty na niedzielę, o czym poinformowali jego rodzice. Pogrzeb odbędzie się w środę, 31 marca o godzinie 14:30 w górnym Kościele Parafii bł. Edmunda Bojanowskiego przy ulicy Kokosowej 12 na Wilanowie.
Apel rodziców chłopca
– Kochani, w imieniu pogrążonej w rozpaczy rodziny informujemy, że dziś w nocy nasz Najdzielniejszy z Wojowników, po heroicznej walce dostał Anielskie Skrzydła. Zapewne właśnie jeździ na hulajnodze lub BMXie w rajskim skateparku. Juleczku tak wiele nas nauczyłeś! Pamiętaj że na zawsze pozostaniesz w naszych sercach „THE BEST” – napisali na Facebooku rodzice zmarłego chłopca.
Rodzice chłopca poprosili, by na jego pogrzeb nie przynosić kwiatów, ani nie ubierać się na czarno.
Zaapelowali też, by wpłacić dowolną kwotę na zbiórkę, która może uratować inne chore dziecko. Zamiast kwiatów poprosili, by przynieść Julkowi Hot-wheels’a lub balon z helem, który rodzice wyślą do niego do nieba.
Składamy najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia rodzicom Julka.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Nieoficjalnie: Wiadomo, jakie rząd ma plany na najbliższe dni
- 18-latka przeżyła śmierć kliniczną. Opowiedziała, co zobaczyła po drugiej stronie
- Absurdalna sytuacja w kościele. Podczas transmisji on-line doklejono puste ławki
Źródło: Se.pl, Wiadomosci.radiozet.pl