Nie żyje Bryan St. Pere. Muzyk zmarł nagle
Nie żyje znany muzyk Bryan St. Pere. Perkusista zmarł nagle 1 lipca. Miał 52 lata. Jak na razie nie są znane przyczyny jego śmierci.
–Z bardzo ciężkimi sercami i łzami przepełnionymi łzami przekazujemy wiadomość, że nasz ukochany przyjaciel i kolega z zespołu Bryan St. Pere, odszedł. Jesteśmy załamani i głęboko zasmuceni jego nagłym i niespodziewanym odejściem – czytamy w oświadczeniu zespołu Hum na Facebooku.
Nie żyje Bryan St. Pere
Bryan St. Pere przez lata związany był z zespołem Hum, w którym był perkusistą.
–Bryan był drogim przyjacielem, kochającym ojcem, bratem i był niesamowitym człowiekiem i muzykiem. Wszyscy czujemy się niesamowicie szczęśliwi, że mamy z nim czas i przestrzeń. Pokój i miłość dla wszystkich, którzy znali Bryana i tych, których dotknął. Będzie nam go bardzo brakowało – napisali na Facebooku członkowie zespołu – Jeff, Matt i Tim.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
–Bryan St. Pere od najmłodszych lat zainteresował się grą na perkusji. Jego wielką inspiracją był członek Rush – Neil Peart. Właśnie grą repertuaru Rush, Bryan miał zaimponować swoim przyszłym kolegom z zespołu – pisze Interia.
Do zespołu Hum St. Pere dołączył w latach 90.
Największym ich sukcesem okazał się album wydany w 1995 roku You’d Prefer An Astrounat z utworem Star.
Po 2000 roku zespół zawiesił działalność. W 2015 roku grupa oficjalnie wznowiła koncertowanie. W 2020 roku muzycy nagrali płytę Inlet.
Zobacz post:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Córka legendy sportu zmarła w tragicznych okolicznościach. Miała 4 lata
- Jest żoną szejka arabskiego. Polka ujawniła, jak naprawdę wygląda jej życie
- Poznajesz, kto jest na zdjęciu? Dziś ma 61 lat, w Sopocie dała popis
Źródło: Muzyka.interia.pl