Nie żyje Barbara Radecka. Odmówiła leczenia nowotworu
Media obiegła smutna informacja, która wywołała lawinę słów żalu i niedowierzania. W wieku 85 lat odeszła Barbara Radecka. Jakiś czas temu wykryto u niej nowotwór. Aktorka odmówiła leczenia.
Grała na scenie polskich teatrów, a także w kilku popularnych produkcjach — m.in. „Na wspólnej”, „Pitbullu”, „W rytmie serca”, „Plebanii”, czy „Przyjaciółkach”. Fanom wydawała się wprost nieśmiertelna — niestety, odeszła w sobotę 21 stycznia.
Nie żyje Barbara Radecka. Rodzina i fani opłakują śmierć aktorki
Smutna informacja pojawiła się w sobotę, przekazano ją m.in. poprzez witrynę filmpolski.pl oraz na profilu artystki. Jak przekazano, była ukochaną żoną, matką i babcią. Bliscy zapowiedzieli także, że informacja o pogrzebie pojawi się niebawem.
Choć nie dominowała na ściankach i trudno znaleźć w mediach jej zdjęcia, czy wypowiedzi, Barbara Radecka zapisała się w pamięci przyjaciół i fanów. Nic dziwnego, że pod wpisem posypały się słowa niedowierzania.
– Niewiarygodne, dopiero co widziałyśmy się w Radio! Jestem wstrząśnięta!
– A właśnie planowałam spotkanie! Spóźniłam się Basiu! Do zobaczenia
– Byłaś jedną z tych, co nigdy nie umrą! – czytamy pod smutnym wpisem.
Na filmpolski.pl mamę pożegnał syn, Bernard Radecki. Mężczyzna ujawnił szczegółowe informacje na temat choroby i śmierci aktorki.
– Odeszła w spokoju, w domu, u boku swojego męża, mojego dziadka Janusza, z którym spędziła aż 63 lata. Była aktorką i reżyserką teatralną, artystką, polityczką i feministką. Była aktywna społecznie – wspierała dzieci z domów dziecka, które często brała pod częściową opiekę i wychowanie.
Barbara Radecka odmówiła leczenia nowotworu
Dopiero teraz dowiedzieliśmy się też, że 85-letnia Barbara Radecka jakiś czas temu usłyszała diagnozę. Wykryto u niej nowotwór. Odmówiła jednak leczenia.
– Po niedawnym zdiagnozowaniu nowotworu zrezygnowała z terapii — wolała odejść w spokoju. […] Chciała zejść ze sceny na własnych warunkach — świadomie i bez ociągania. Dowodem siły jej charakteru niech będzie to, że nie lubiąc nadanych jej imion (Barbara Julita), przez niemal całe życie konsekwentnie używała imienia Katarzyna — i pod takim imieniem wszyscy ją znali – podsumował syn.
„Kasia” ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną oraz PWST. Była niezwykle aktywna, znała kilka języków obcych, w tym francuski, włoski i rosyjski. Grała na pianinie, potrafiła jeździć konno i w swoim życiu uprawiała rozmaite sporty oraz aktywności. Z żalem przyjęliśmy wieść o jej śmierci, rodzinie zaś składamy kondolencje.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Wiele babć nie chce tego robić, ale boją się odmówić. Problem, o którym wiele osób nie ma pojęcia
- Pokazał, co działo się z jego umierającą żoną. Widok mrozi krew w żyłach
- Chciała tylko wziąć udział w wyzwaniu z TikToka. 12-letnia dziewczynka nie żyje
Źródło: Skene.pl, Jastrząb Post