Nie żyje aktor z "Pana Kleksa"! Miał tylko 53 lata
Nie żyje Marcin Barański. Aktor znany przede wszystkim z filmu “Podróże Pana Kleksa”. Miał tylko 53 lata.
Nie żyje Marcin Barański
Informację o śmierci aktora podał klub szermierski Akademia Broni - Szkoła Systemu F3 w Warszawie.
Mężczyzna już w dorosłym życiu zajmował się informatyką oraz szermierką .
Aktor znany jest przede wszystkim ze swojej roli w filmie “Podróże pana Kleksa”. Zagrał tam ważną postać Pietrka.
Niestety, dziś dotarła do nas niezwykle smutna wiadomość.
Duchowa strona Marcina Barańskiego
Marcin Barański nie kontynuował kariery aktorskiej. Gwiazdor "Pana Kleksa" pracował jako informatyk.
Bardzo istotnym elementem jego życia była wiara, a dokładnie buddyzm.
- W odróżnieniu od innych religii, buddyzm daje konkretne narzędzia, metody, jedną z nich jest medytacja. Podoba mi się w buddyzmie, że jest przedłużeniem mojego zdrowego rozsądku. Nie muszę w nic wierzyć i mogę używać buddyjskiego spojrzenia na świat w swoim codziennym życiu. Gdy się przyjmuje buddyjski punkt widzenia, nie ma się wrogów, co najwyżej pacjentów. Buddyzm pomaga rozwijać w człowieku mądrość i współczucie, co nie znaczy, że buddysta nie przywali komuś w zęby, gdy będzie to jedyny sposób, żeby kogoś powstrzymać przed robieniem dalszych głupich rzeczy - mówił kiedyś gwiazdor "Pana Kleksa" w rozmowie z Wp.pl
Nie żyje Marcin Barański
Smutny komunikat informujący o śmierci Marcin Barańskiego zamieścił klub szermierski, z którym związany był gwiazdor "Pana Kleksa".
- Marcinie! Byłeś Cudownym Człowiekiem, zawsze uśmiechniętym i emanującym dobrą Energią. Wspaniale było Cię gościć w naszym życiu. Dziękujemy za nasze wspólne chwile, nie tylko na planszy szermierczej. Byłeś wspaniałym przyjacielem i wyjątkowym przewodnikiem duchowym. Smutno rozstawać się tak szybko, ale cóż... widocznie taki był plan. Tak pewnie byś powiedział . Teraz Świeć Marcinie Swoim Pięknym światłem, jak tylko Ty potrafisz... a w naszych sercach pozostaniesz na zawsze, jako honorowy szermierz i wspaniały przyjaciel. Do zobaczenia Marcinie po drugiej stronie - czytamy we wpisie zamieszonym na Facebooku.