"Nie wiem nawet, kim jest". Heroiczny czyn Kaliszuka
Marek Kaliszuk to popularny aktor i wokalista. W ostatnim czasie był gościem podcastu “Nie jestem psychologiem”. W rozmowie z Agnieszką Wąsikowską szczerze opowiedział o swojej drodze do zostania dawcą szpiku. Zdradził także, dlaczego zdecydował się przekazać innej osobie swoje komórki macierzyste.
Marek Kaliszuk to popularny aktor i wokalista
Marek Kaliszuk to znany aktor serialowy i teatralny. Jego wielką pasją jest muzyka, a jeszcze większą pomaganie innym, ale po kolei.
Mimo że Marek Kaliszuk karierę zaczynał jako aktor, miłość do muzyki ciągle w nim była. W 2015 roku wydał swój debiutancki singiel. Wcześniej ukończył Państwowe Policealne Studium Wokalno-Aktorskie im. Danuty Baduszkowej w Gdyni oraz Wydział Wokalno-Aktorski gdańskiej Akademii Muzycznej. W jednym z niegdyś udzielonych wywiadów przyznał, że nie zamierza rezygnować z żadnej ze swoich pasji.
Będę taki, jak chcę być, czyli i aktorem, i wokalistą. Bo często mnie pytają, czy chcę być aktorem czy wokalistą, a chcę być tym i tym - wyjaśnił artysta dla “Dzień Dobry TVN”.
Marek Kaliszuk zapisał się do Międzynarodowej Bazy Dawców Szpiku
9 lat temu Marek Kaliszuk zapragnął zrobić coś dobrego dla kogoś innego i to nie byle co! To wtedy zapisał się do Międzynarodowej Bazy Dawców Szpiku. W maju br. znalazła się osoba, której miał szansę uratować życie.
Wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego, co to tak naprawdę oznacza, a tym bardziej przez myśl mi nie przyszło, że to kiedyś się wydarzy, że ten telefon do mnie zadzwoni - wspominał aktor w rozmowie z mediami.
Marek Kaliszuk ocalił śmiertelnie chore dziecko
Do przeszczepu komórek macierzystych, na który zgodę wyraził Marek Kaliszuk, doszło w kwietniu 2023 roku.
Zdecydowałem się na to, żeby oddać szpik, a dokładnie komórki macierzyste i uratować komuś życie - komuś, kogo nie znam. (…) Nie poznałem tej osoby. Jest za wcześnie - wyznał w rozmowie z Agnieszką Wąsikowską.
Następnie wytłumaczył, że dowiedział się, do kogo trafiły jego komórki.
Ja dowiedziałem się tylko tyle, że moje komórki trafiły do małego chłopca w wieku szkolnym, który cierpiał na białaczkę lub nowotwór krwi, który był nieuleczalny i był już w takim stadium, że ten dawca jest jedyną, ostatnią szansą, aby wyzdrowieć i przeżyć - podkreślił we wspomnianym podcaście.
Opowiedział także, dlaczego zdecydował się na taki krok.
Czułem, że skoro mogę to zrobić, to dlaczego nie? Oczywiście, się trochę boje i mam jakieś obawy. (..) Ja sobie wyobraziłem, że to ja jestem po tej drugiej stronie albo ktoś z moich najbliższych - dodał.