Nałożyła olej na włosy i poszła spać. W środku nocy obudziło ją przerażające uczucie na twarzy, TO po niej chodziło!
Wiele osób dba o swoją higienę domowymi sposobami, by zaoszczędzić na drogich kosmetykach i wizytach u specjalisty. Z tym trzeba jednak bardzo uważać, ponieważ można narobić sobie zdecydowanie więcej szkód niż pożytku. Dobrze wie o tym trycholog Olga Piotrowska.
Trycholożka na TikToku
TikTok okazał się platformą, na której ekspertom w specjalistycznych dziedzinach najłatwiej dotrzeć do zaciekawionych odbiorców. Tym sposobem o swoich zawodach opowiadają tam grabarze, strażacy czy tatuatorzy. Do tej grupy można zaliczyć też Olgę Piotrowską, która jest trycholożką.
Ta na swoim profilu publikuje filmy, w którym opowiada, jak dbać o swoje włosy i czego kategorycznie z nimi nie robić. Ostatnio opowiedziała o traumatycznym wydarzeniu z jej życia, które dało jej poważną nauczkę dotyczącą pielęgnacji.
Ksiądz z TikToka wypowiedział się na temat grzechu. Uspokoił jednego z internautówTrycholożka ostrzega przed nakładaniem oleju
Wiele z pań stosowało lub dalej stosuje nakładanie różnych olejów na włosy na noc. Tiktokowa trycholożka przyznała, że zanim została certyfikowaną specjalistką, sama tak robiła. Zdarzało jej się stosować olej kokosowy, który skrupulatnie wcierała we włosy i zostawiała je tak do rana.
Choć w domu nigdy nie skończyło się to tragedią, na wczasach omal nie przypłaciła tego zdrowiem. Opowiedziała historię, przez którą, o ironio, aż włos jeży się na głowie. Jej widzowie z pewnością nauczą się na jej błędzie, bo nikt nie chciałby czegoś takiego przejść.
Trycholożka i jej tragiczne doświadczenie
Piotrowska opowiedziała o swoim pobycie w Kostaryce, w której panuje tropikalny klimat. Tam również zdecydowała się na nałożenie oleju na włosy. W środku nocy mocno tego pożałowała, bo obudziła się, gdyż czuła, że coś chodzi po jej twarzy!
Jak się po chwili okazało, było to stado mrówek, które zostało przyciągnięte przez wtarty we włosy olej kokosowy. Kobieta momentalnie uciekła pod prysznic, by zmyć z siebie owady. Na szczęście nic jej się nie stało, ale z mężem tamtej nocy już nie zasnęła. Oczyszczanie łóżka z mrówek trwało aż do rana.