Międzyzdroje: “Po mężczyźnie od razu było widać”. Mrożąca krew w żyłach relacja świadka tragedii
Tuż przed świętami w Międzyzdrojach doszło do ogromnej tragedii. Na jednej z uliczek prowadzących do centrum kurortu samochód potrącił rodzinę. Niestety, trzy osoby zginęły na miejscu.
W Międzyzdrojach doszło do ogromnej tragedii
Od wczoraj media rozpisują się na temat wydarzeń, do których doszło w Międzyzdrojach przy ulicy Dąbrówki. Gnające z ogromną prędkością auto wjechało tam w spacerującą rodzinę. Zgodnie z ustaleniami „Super Expressu”, rodzina odwiedziła nadmorski kurort z okazji świąt Bożego Narodzenia na krótki odpoczynek. Kierowca po zdarzeniu zbiegł z miejsca wypadku pieszo. W pojeździe miał znajdować się jeszcze pasażer, który został zatrzymany przez policję po jej dotarciu na miejsce.
Na miejscu zdarzenia zmarli zarówno rodzice – 41-latek i 43-latka – jak i ich 7-letni syn. Zderzenie z pojazdem przeżyła 12-latka, która została przetransportowana śmigłowcem LPR do szpitala. Jej obrażenia nie zagrażają życiu.
Kolejna gwiazda umiera tuż przed wigilią, cała Polska w żałobie. Ceniona reżyserka odeszła niespodziewanie Przełomowe doniesienia w sprawie śmierci Krzysztofa Respondka. Krzysztof Ibisz nie wytrzymał: „nigdy nie skarżył się na zdrowie”Kulisy wypadku z Międzyzdrojach mrożą krew w żyłach
Podejrzany o spowodowanie wypadku starał się zbiec z miejsca zdarzenia, ale nie udało mu się uciekać przed sprawiedliwością zbyt długo. Kierowca pojazdu został zatrzymany już po dwóch godzinach, gdy zdecydował się wrócić do porzuconego samochodu po zostawione w nim dokumenty.
Jak ustalił reporter „Faktu”, kulisy wypadku mrożą krew w żyłach. Kierowca audi stracił panowanie nad pojazdem na zakręcie i wjechał w rodzinę znajdującą się na chodniku. Siła uderzenia skupiła się na rodzicach i 7-letnim chłopcu, którzy siłą uderzenia przelecieli nad znajdującym się w pobliżu płotem i znaleźli się posesji przylegającej do drogi. Do poszkodowanych natychmiast skierowali się pozostali przechodnie, który udzielali im pomocy do czasu przyjazdu ratowników.
Kobieta ujawnia kulisy wypadku
Portal „Fakt” dotarł do osób, które znajdowały się w pobliżu miejsca wypadku w Międzyzdrojach. Kobieta, która przyjechała do kurortu na urlop, zdradziła, że około godziny 18 usłyszała w swoim hotelowym pokoju ogromny huk. Ponieważ wiał silny wiatr, sądziła, że z jednego z pobliskich ogródków „odfrunął” stolik. Gdy spojrzała przez okno, jej oczom ukazał się przerażający widok. Na ziemi leżały cztery osoby, a wokół nich zebrał się tłum ludzi.
Z siedem osób się zebrało. Każdy próbował pomóc. Po mężczyźnie od razu było widać, że nie ma szans na ratunek. Dziecko jeszcze wyglądało jakby może... Miało kolory na twarzy. Kobieta miała rany na szyi – przekazała.
Źródło: Fakt, Super Express