Media: Jan Nowicki w grudniu miał przejść operację. Co dolegało słynnemu aktorowi?
Jan Nowicki zmarł niespodziewanie w nocy z 7 na 8 grudnia. Odejście wybitnego aktora zaskoczyło cały polski show-biznes, a także jego bliską rodzinę. Teraz okazało się, że gwiazdor miał zaplanowaną operację, która według niektórych, mogłaby uratować jego życie.
Niedawno na temat śmierci znanego artysty wypowiedział się burmistrz jego rodzinnej miejscowości Kowal, a prywatnie chrześniak zmarłego aktora Eugeniusz Gołembiewski. Mężczyzna ujawnił kilka sekretów na temat choroby Nowickiego.
Jan Nowicki długi czas chorował na miażdżycę
Jakiś czas temu lekarze wykryli u gwiazdora miażdżycę i w związku z tym kategorycznie zabronili mu palić papierosy. Jan Nowicki jednak znany był ze swojego uwielbienia życia i otwarcie wyznał, że nie zamierza robić nic, co miałoby mu odebrać radość. Palił więc nałogowo do ostatnich dni. Śmiał się nawet, że w trumnie najbardziej przyda mu się właśnie paczka fajek.
Mimo to, jakieś 6 miesięcy temu Jan Nowicki przebył operację wszczepienia bajpasów, których zadaniem jest doprowadzanie krwi do serca. Do tego też odniósł się chrześniak artysty. Jednocześnie zaprzeczył on, żeby jego wuj cierpiał na problemy z pamięcią.
– W internecie można przeczytać, że Jan Nowicki miał problemy z pamięcią, że pod koniec swoich dni zatracił część swoich walorów intelektualnych. To nie jest prawda. Prawdą jest jednak to, że jego stan zdrowia się pogarszał poprzez miażdżycę. Miał kłopoty z dotlenieniem swojego organizmu. Miażdżyca pojawiła się między innymi dlatego, że Jan Nowicki namiętnie lubił palić papierosy. Czasami mówił, że był zdrowy jak koń, natomiast papierosy powodują to, że pojawiają się kłopoty związane z miażdżycą – wyznał w rozmowie z „Super Expressem” Eugeniusz Gołembiowski.
Jan Nowicki miał zaplanowaną ważną operację
Co więcej, burmistrz miasta Kowal zdradził, że jego ojciec chrzestny miał zaplanowany kolejny istotny zabieg. Do operacji miało dojść już 13 grudnia tego roku. Niestety, Jan Nowicki nie dożył tej chwili, ale odszedł za to według swoich własnych warunków i zasad.
– Z tego, co mi wiadomo, szykował się do kolejnej operacji związanych właśnie z miażdżycą. Pierwsza się udała, ale trudno powiedzieć, co się stało. Jan Nowicki umarł na swoich warunkach. Odszedł w taki sposób, że pewnie każdy z nas, bo sobie takiego odejścia życzył – kontynuował chrześniak aktora.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
- Nie jedz tego wieczorem. Jeśli się zapomnisz, możesz mieć problemy ze snem
- Najpierw napadł na Gąsowskiego i go okradł. Ciężko uwierzyć, co stało się chwilę później. Fani zamarli
