Marina skrytykowała Polaków. W pomocy Ukraińcom nie spodobała jej się jedna rzecz
Marina Łuczenko-Szczęsna opublikowała w mediach społecznościowych ważny post, dotyczący pomocy uchodźcom z Ukrainy. Artystka ukraińskiego pochodzenia nawołuje: „To nie zwierzęta w ZOO”.
Łuczenko-Szczęsna urodziła się w ukraińskiej miejscowości Winnica. Kiedy miała dwa lata, cała jej rodzina przeprowadziła się do Polski. Od 2013 roku jest żoną piłkarza Wojciecha Szczęsnego, z którym ma syna Liama.
Marina Łuczenko-Szczęsna udostępnia apel dotyczący uchodźców z Ukrainy
Łuczenko-Szczęsna, ze względu na swoje pochodzenie, przeżywa walki w Ukrainie także na poziomie osobistym . Piosenkarka udostępniła post, poruszający ważną kwestię, dotyczącą uchodźców z Ukrainy.
Wiele polskich gwiazd oraz osób prywatnych publikuje w sieci zdjęcia Ukraińców
, których przygarnęli pod swój dach. Choć motywacje mogą być szczytne, proceder ten ma też negatywną stronę.
Łuczenko zauważyła, że niektóre osoby zdają się wrzucać zdjęcia raczej dla zdobycia uznania i chwilowej sławy , nie licząc się z prywatnością i emocjami osób, które przeżyły straszliwą traumę wojny i bombardowań.
– Dobro czyni się po cichu, reszta to teatr – artystka udostępniła grafikę z takim podpisem, przedstawiającą osobę fotografującą się ze skrzywdzonymi uchodźcami, jakby były atrakcją turystyczną.
Gwiazda udostępniła też w relacji na Instagramie ważny post doktora nauk prawnych Macieja Kaweckiego.
– Szanujmy prywatność tych, na których dobru nam naprawdę zależy! Nie udostępniajcie w sieci zdjęć obywateli Ukrainy, którym pomagacie, gdzie popadnie! Możecie im tym zrobić wielką krzywdę! – apeluje mężczyzna.
– Obywatele Ukrainy przeszli dramat, o którym większości z nas nawet się nie śniło. Musieli opuścić własne domy, rodziny i bliskich. Należy im się dzisiaj pomoc, szacunek i spokój. Nie są zwierzętami w ZOO – tłumaczy Kawecki.
Mężczyzna wyjaśnia, że rozumie walor edukacyjny takich zdjęć, należy jednak pamiętać, by robiąc i upubliczniając je, pamiętać o potrzebach osób fotografowanych oraz szanować granice, jakie stawiają.
– Takie zdjęcia naruszają często ich intymność w najtrudniejszym dla nich w życiu czasie. Są też cennym źródłem wiedzy dla kontrwywiadu rosyjskiego i dla cyberoszustów , którzy na dramacie tych ludzi mogą chcieć zarobić – ostrzega Maciej Kawecki.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Prywatna korespondencja Muchy trafiła do sieci. Niemożliwe okropne wiadomości. „Zachowujesz się jak Putin”
- Wszystko nagle się zatrzymało. Sceny, jakich jeszcze nie było w „Pytaniu na śniadanie”
- Sama ukręciła na siebie bicz? Wielka afera po oświadczeniu Maryli Rodowicz. „Brak taktu i kultury”