Mało kto wie, dlaczego jej twarz tak się zmieniła. Sędzia Anna Maria Wesołowska miała poważne problemy zdrowotne
„Sędzia Anna Maria Wesołowska” to jeden z najpopularniejszych seriali paradokumentalnych poprzedniej dekady. Tytułowa postać zmieniła się w ciągu ostatnich lat, jednak mało kto wie dlaczego. Kobieta zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Paradokumentalny serial „Sędzia Anna Maria Wesołowska” zagościł na ekranach w 2006 roku. Widzowie wyczekiwali na kolejne odcinki, a zapowiedzi zamykające każdy z nich tylko podsycały ciekawość.
Byliśmy obserwatorami całej gamy wykroczeń i przestępstw, ludzkich słabości i wybuchów gniewu. Zaś tytułowa sędzia Anna Maria Wesołowska wydawała się symbolem godności i sprawiedliwości. Serial zakończył emisję w 2011 roku, aby powrócić na antenę trzy lata temu.
Wyświetl ten post na Instagramie
Sędzia Anna Maria Wesołowska przeszła przemianę. Wszystkiemu winna choroba
Fenomenem produkcji był fakt, że tytułowa bohaterka, Sędzia Anna Maria Wesołowska, w życiu prywatnym także wykonywała zawód sędziego. Przełożyło się to na profesjonalizm i wiarygodność produkcji. Niestety, przy okazji powrotu serialu w 2019 roku nie umknęło uwadze widzów, że twarz kobiety uległa zmianie.
Choć Anna Maria Wesołowska niechętnie ujawnia szczegóły z życia prywatnego, wiadomo, że ma za sobą wyjątkowo trudne lata. W 2018 roku straciła ukochanego męża. Wkrótce małżonkowie świętowaliby swoje 50-lecie. Na szczęście 68-latka może liczyć na wsparcie dwóch córek — Izabeli i Dominiki, a także pięciorga wnucząt.
Okazało się też, że sędzia zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. To właśnie one — wbrew niektórym komentarzom internautów — stoją za zmianami w wyglądzie kobiety.
Prawda wyszła na jaw, kiedy gwiazda TTV pojawiła się na planie „Dzień Dobry TVN”. Przyznała wówczas, że jakiś czas temu musiała przejść skomplikowaną operację mózgu. Mimo iż lekarze dołożyli wszelkich starań, połowa twarzy kobiety pozostała lekko sparaliżowana. Mimo to Sędzia Anna Maria Wesołowska nie kryje wdzięczności.
— To nie chirurg plastyk, bo przecież miałam poważną operację onkologiczną. I mogę podziękować panu profesorowi, który uratował mi życie. To, że część twarzy jest trochę inna, bo lekko sparaliżowana, czy to ma znaczenie? No pewnie, że zostało, trochę wygolonej głowy. Ale ja żyję, ja mówię, myślę — mówiła.
Wyświetl ten post na Instagramie
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Prywatna korespondencja Muchy trafiła do sieci. Niemożliwe okropne wiadomości. „Zachowujesz się jak Putin”
- Wszystko nagle się zatrzymało. Sceny, jakich jeszcze nie było w „Pytaniu na śniadanie”
- Sama ukręciła na siebie bicz? Wielka afera po oświadczeniu Maryli Rodowicz. „Brak taktu i kultury”
Źródło: Viva