Lekarze już stwierdzali śmierć kliniczną. Irena Kwiatkowska otworzyła oczy, zmarła dopiero w wieku 98 lat
Irena Kwiatkowska dożyła imponującego wieku. Umarła bowiem nieco ponad rok przed swoimi setnymi urodzinami. Śmierć chciała ją jednak wziąć na tamten świat jeszcze wcześniej. Aktorka nie dała się, co po czasie zabawnie komentowała.
Fachowo rzecz ujmując, przeżyła stan śmierci klinicznej. Czynności życiowe wówczas ustały, ale mózg nie obumarł.
Irena Kwiatkowska przeżyła śmierć kliniczną
Niedługo po swoich 90. urodzinach Irena Kwiatkowska doznała poważnego zatoru. Szczęściem w nieszczęściu aktorki był fakt, że w tym momencie akurat już przebywała w szpitalu na badaniach kontrolnych. Pomoc nadeszła więc najszybciej, jak tylko się dało.
Zator był jednak na tyle poważny, że artystka doznała śmierci klinicznej. Lekarzom wydawało się, że nie dadzą rady już jej z tego wyciągnąć, ale ta nieoczekiwanie się przebudziła.
Irena Kwiatkowska nie chciała zostać w niebie
Irena Kwiatkowska była znana ze swojego poczucia humoru. Nie straciła go nawet po otarciu się o śmierć. Po zatorze doszła do siebie na tyle, że była w stanie z niego żartować. Mówiła, że na chwilę trafiła do nieba, ale póki co nie chciała w nim zostawać.
- Poprosiłam Pana Boga, żeby pozwolił mi wrócić — mówiła w rozmowie z "Agorą".
Irena Kwiatkowska była blisko śmierci jeszcze wcześniej
Irena Kwiatkowska była nie tylko wybitną aktorką, ale również, a może nawet przede wszystkim, prawdziwą bohaterką — uczestniczyła bowiem w Powstaniu Warszawskim. Pełniła funkcję łączniczki.
Po latach wracała wspomnieniami do wojny. Przyznała, że zdarzało jej się biec pod ostrzałem artyleryjskim. Musiała także uciekać przed Niemcami, gdy wbiegła przypadkowo do ich budynku.
Źródło: Kobieta WP