Barbara Kurdej-Szatan wypowiedziała się na temat Polski w „Mask Singer”. Wbiła szpilę na sam koniec
„Mask Singer” od pierwszego odcinka wywołuje wiele emocji. W szóstym odcinku programu zdemaskowano kolejną gwiazdę, a na scenie padło nietypowe wyznanie. Barbara Kurdej-Szatan skomentowała życie w Polsce i podzieliła się zaskakującą refleksją.
Za nami kolejny, 6. już odcinek programu „Mask Singer”, który w ciągu zaledwie kilku tygodni zdołał wstrząsnąć światem rozrywki. Nietypowy format w połączeniu z imponującą stroną wizualną zachwycił wiele osób, choć znalazł także swoich przeciwników. Nie wszystkim odpowiada sposób prowadzenia i atmosfera pomiędzy jurorami a uczestnikami.
Trzeba jednak przyznać, że show przyciąga uwagę, a z tygodnia na tydzień emocje narastają, wraz ze spekulacjami na temat kolejnych tajemniczych uczestników. W sobotę zdemaskowana została kolejna postać, a ze sceny popłynął zaskakujący komentarz.
„Mask Singer”: Barbara Kurdej-Szatan z niewesołą refleksją na temat życia w Polsce
Pod koniec 6. odcinka programu emocje jak zwykle sięgnęły zenitu. Ostatecznie „uratował się” bocian, a jury zadecydowało, że pomimo wspaniałego występu maskę zdejmie ważka. Wśród typów znalazły się Reni Jusis, Magdalena Boczarska, Beata Ścibakówna i Barbara Kurdej-Szatan. Ostatecznie wyszło na jaw, że pod lśniącą, owadzią głową kryła się ostatnia z pań.
Zdemaskowana aktorka ze śmiechem zauważyła, że oceniający już od pierwszego odcinka wiedzieli, kim jest, a Joanna Trzepiecińska przyznała, że rzeczywiście wcześniej odkryła tożsamość skrzydlatego artysty. Komentując podpowiedzi, wspomniano m.in., że artystka w przeszłości uczyła się gry na wiolonczeli i podkładała głos w kultowym „Kosmicznym meczu”.
Barbara Kurdej-Szatan wyznała też, że występ w „Mask Singer był dla niej wspaniałym przeżyciem i z wielką chęcią kontynuowałaby przygodę pod postacią ważki. Zdradziła, że bardzo przypadło jej do gustu ukrywanie się w kostiumie.
– To była wspaniała przygoda. Ja bardzo żałuję, bo dobrze mi było w tym ukryciu, wiecie? W tym kraju dobrze tak się czasem skryć. Szkoda, żałuję, że już nie będę mogła się poukrywać – stwierdziła bezpośrednio.
– No niestety, czasami tak, to przykra refleksja – przyznał Kuba Wojewódzki.
Zarówno występ, jak i komentarz gwiazdy spotkał się z żywym odbiorem wśród widzów. Fani byli pod ogromnym wrażeniem scenicznej dynamiki i głosu Barbary, która na sam koniec wykonała piosenkę Katy Perry „Firework”. Z kolei niektórym zdecydowanie nie przypadła do gustu szczera wypowiedź aktorki.
A wy co sądzicie o tym występie w „Mask Singer”?
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Opczowska nie mogła zapanować nad emocjami w „Pytaniu na śniadanie”. Wszystko tłumaczy „adrenaliną i stresem”
- Małgorzata Tomaszewska pokazała swoją wielką miłość. Są razem dopiero kilka miesięcy
- Koroniewska na łóżku szpitalnym, obok klęczy Dowbor. Do sieci trafiło poruszające zdjęcie sprzed lat
Źródło: O2