KOLEJNY SKANDAL?! „Wypuścili Komendę, wrabiają mojego syna”
Sprawą Tomasza Komendy żyła od jakiegoś czasu cała Polska. Mężczyzna odsiadywał wyrok za brutalny gwałt i morderstwo 15-latki. Kiedy Komenda wyszedł na wolność, zarzuty zostały postawione Ireneuszowi M. i jak uważa jego matka, również są one niesłuszne, a wymiar sprawiedliwości próbuje wrobić jej syna.
Czy prokuratura kolejny raz popełniła błąd i za kratki trafi niewinna osoba? Jak uważa matka oskarżonego – pani Romualda Matuszak, śledczy wyrządzili krzywdę niewinnemu Komendzie, a teraz sytuacja się powtarza w przypadku jej syna – Ireneusza M.
„Przecież nic nie zrobił”
Ireneuszowi M. zostały postawione zarzuty za gwałt oraz morderstwo 15-letniej Małgosi , kiedy Tomasz Komenda jeszcze przebywał w areszcie. Już wtedy wymiar sprawiedliwości wiedział, że Komenda jest niewinny, a wyrok to była ogromna i niewybaczalna pomyłka ze strony prokuratury. Pomimo tych faktów mężczyzna nie został wypuszczony na wolność. Odsiadywał wyrok przez kolejne kilka miesięcy i dopiero w marcu został zwolniony warunkowo. Niestety te zdarzenia ukazują tylko, jak nieprecyzyjnie działają nasze organy śledcze.
– A teraz te młyny wzięły się za mojego syna. Mówią, że mają niezbite dowody w postaci badań DNA. Przecież zaraz po tej zbrodni przesłuchiwali i badali Irka. Wtedy DNA się nie zgadzało, a teraz się zgadza? To jakiś absurd! – stwierdziła matka skazanego Ireneusza M.
Jednak śledczy nie zgadzają się z panią Romualdą i potwierdzają swoje tezy.
– Podczas owego przesłuchania przyznał, że bawił się na tej samej dyskotece co ofiara. I mówił o tym, jakie ona miała skarpetki. A o tym mógł wiedzieć tylko sprawca , bo skarpetki były przecież zakryte butami – wyznał prokurator Robert Tomankiewicz.
– I oni dokonali tego epokowego odkrycia 20 lat po zbrodni? Stają na głowie, żeby coś znaleźć na Irka. W zeszłym roku wpadli do mojego domu i dawaj robić rewizję. Szukali buta tej dziewczynki i kawałka pierścionka. Nawet mąkę mi wysypali, żeby sprawdzić, czy tam nic nie ma. To wszystko wydaje mi się mocno naciągane. Syn do mnie dzwoni z aresztu. Jest załamany, bo funkcjonariusze zmuszają go, żeby się przyznał. Nie wytrzymuje, chce się zabić – broni syna pani Romualda Matuszak, nie wierząc w jego winę.
W winę oskarżonego Ireneusza M. nie wierzy również jego wieloletnia partnerka – Katarzyna W. Uważa ona, że jej były mąż nigdy nie zachowywał się w sposób, który mógłby ją zaniepokoić.
– Rozwiedliśmy się i nie interesuje mnie jego los. Ale przez wszystkie wspólne lata Irek zachowywał się normalnie. Czy morderca tak by potrafił? – powiedziała kobieta.
Ireneusz M. do tej pory nie przyznał się do winy, a prokuratura stara się znaleźć kolejnego sprawcę zbrodni, która zaszła w Miłoszycach. Myślicie, że i tym razem śledczy popełnili błąd i za kratki trafi kolejna niewinna osoba?
ZOBACZ TEŻ:
- Kazirodcza miłość w „M jak miłość”. Tego jeszcze nie było!
- Wmówił jej, że wypił truciznę. Seks miał być jedynym antidotum
- Popek ze szpitala błaga o pomoc! Reakcja internautów przeraża
Źródło: se.pl