Wstrząsające, do umierającej kobiety 3 razy przyjeżdżała karetka. Ani razu jej nie pomogli, wszystko przez jej wagę
Kobieta dzwoniła po pomoc aż trzy razy. Tylko w ciągu 12 godzin karetka podjechała pod jej dom trzykrotnie, jednak ani razu nie udzielono 49-latce pomocy, tłumacząc się jej… wagą. Finał okazał się tragiczny.
Pani Agnieszka nigdy wcześniej nie miała problemów ze zdrowiem. Niestety, zmieniło się to z dnia na dzień, a ratownicy wagę kobiety potraktowali jako przeszkodę do udzielenia jej niezbędnej pomocy. Jej córka i zięć opisali tragiczny przypadek pani Agnieszki w programie Uwaga!.
Agnieszka Bisak nie żyje
Kobieta ważąca 150 kg nigdy nie narzekała na zdrowie, jednak pewnego nią jej noga spuchła, uniemożliwiając jej normalne funkcjonowanie. Po tygodniu sytuacja pogorszyła się na tyle, że pani Agnieszka nie mogła chodzić. Jej córka wspomina, że sama próbowała pomóc matce, jednak nie była w stanie tego zrobić. Zadzwoniła więc po karetkę.
– Ratownik medyczny wyjął tylko termometr . Powiedzieli, że dadzą rady zabrać mamy do szpitala, bo oni są tylko we dwoje, że nie mają takich noszy. W ogóle nie było mowy o żadnym krzesełku. Mój mąż poprosił, żeby wezwali drugi zespół pogotowia, a oni powiedzieli, że nie mają takich uprawnień – mówiła pani Aleksandra.
Ratownicy dali kobiecie jedynie zastrzyk, który pomógł na krótką chwilę. Po upływie pół godziny córka wezwała pogotowie jeszcze raz.
- Ministerstwo właśnie zabrało głos. Obostrzenia wracają w Polsce, wiadomo co się stanie z Polakami
- Śmierć w „Na Wspólnej”. Tragiczne okoliczności rozstania z jedną z bohaterek
Kobieta nie otrzymała pomocy
Niestety i tym razem ratownicy stwierdzili, że nie mogą pomóc kobiecie – w dodatku w wyjątkowo opryskliwy sposób.
– Zaczęła się nagonka na mamę, że jak to sobie wyobraża, czy ma przyjechać do niej straż. Ratownik mówił: „Pani spojrzy, jak ja wyglądam, a jak pani wygląda” . To mama poprosiła, żeby podali jej coś przeciwbólowego, żeby nie cierpiała, a ci stwierdzili: „Nie mamy takich możliwości” – mówiła córka pani Agnieszki w Uwadze!.
Co więcej, ratownicy nie zamierzali także udzielić dalszych informacji, jak kobieta może otrzymać pomoc.
– Wszyscy oferowaliśmy ratownikom pomoc, że ja pomogę ją znieść, żona, sąsiedzi. Ale stwierdzili, że nie – opowiada pan Rafał, zięć poszkodowanej.
Za trzecim razem do kobiety przyjechał lekarz opieki nocnej, który podał jej antybiotyki. Podejrzewał, że cierpi na zakrzepicę i zobowiązał się, że jeśli do rana sytuacja się nie poprawi, samodzielnie dopilnuje, by przetransportowano ją do szpitala. Niestety, było już za późno.
– O godzinie 8 ojczym wszedł do nas do pokoju i mówi, że nie może dobudzić mamy. I to był już koniec. Próbowałam ją reanimować, ale było już za późno. Poszła jej krew z nosa i buzi – mówiła córka pani Agnieszki.
Lekarze stwierdzili zgon, jednak później pojawiło się jeszcze więcej nieprawidłowości w procedurach. Obecnie sprawę bada prokuratura, a bliscy pani Agnieszki pragną sprawiedliwości.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Ratownicy w programie Uwaga! zademonstrowali, w jaki sposób można by pomóc otyłej kobiecie.
Córka pani Agnieszki jest zdruzgotana całą sytuacją.
– Każdy pacjent ma prawo do otrzymania pomocy. Jeśli jest taka potrzeba, ratownicy medyczni, chociażby przy pomocy kierowcy, powinni podjąć wszelkie działania, żeby przetransportować pacjentkę do szpitala – mówił mecenas Robert Bryzek z biura Rzecznika Praw Pacjenta, jak cytuje Gazeta Lubuska.
ZOBACZ TEŻ:
- Więźniowie nie dali żyć ojcu, który zabił miesięcznego Wiktorka. Porażające, co zrobili w areszcie
- Ciężarna kobieta pozowała z rojem pszczół na brzuchu. Niestety, stało się najgorsze
- Nie żyje już 80 kobiet. Na jaw właśnie wyszły kolejne dramatyczne fakty
- Matka ukryła kamerę w pokoju córki. Zobaczyła zachowanie dziecka i zbladła, błyskawicznie zadzwoniła na policję
- Przewidujemy ekstremalny szturm na Biedronkę. Wszystko przez 12+12, tłumy przy kasach są niemal pewne