Kasia Cichopek wspomina Emiliana Kamińskiego w „Pytaniu na Śniadanie”. Nikt nie był gotowy na jego odejście
W czwartkowym „Pytaniu na Śniadanie” nie mogło zabraknąć segmentu poświęconego nieodżałowanemu Emilianowi Kamińskiemu. Kasia Cichopek nie była w stanie dokończyć zdania, głos jej się załamał, otarła łzy. Kurzajewski musiał przejąć pałeczkę.
5 stycznia, dzień po pogrzebie Emiliana Kamińskiego , Cichopek i Kurzajewski wspólnie prowadzili „Pytanie na śniadanie”. Kiedy spotkali się z Anią Lewandowską na „Czerwonym dywanie”, gospodyni od razu poruszyła temat artysty, którego śmierć wstrząsnęła Polską.
„Pytanie na Śniadanie”: Kasia Cichopek miała łzy w oczach, głos się załamał. Kurzajewski wkroczył do akcji
W środę 4 stycznia w kościele św. Karola Boromeusza nie zabrakło także pary prowadzących z „Pytania na śniadanie”. I nic dziwnego — przecież Kasia Cichopek i Emilian Kamiński od dwóch dekad współpracowali na planie, dzieląc rodzinny wątek. Niezwykła chemia między serialowym ojcem a córką niejednokrotnie wzruszała do łez.
Następnego dnia, gdy para prowadziła czwartkowe wydanie śniadaniówki, emocje wciąż były jeszcze świeże. Ostatniemu pożegnaniu artysty poświęcono większą część segmentu „Czerwony dywan”, na ekranie wyświetlano zdjęcia z pogrzebu, ale też pamiątkowe fotografie. Ekranowa Kinga Zduńska miała łzy w oczach, pierwsza zabrała jednak głos.
– Był nieprawdopodobnie ciepłym, serdecznym człowiekiem, z otwartym sercem i otwartym umysłem. Miałam wielkie szczęście i czuję się wyróżniona, że mogłam tyle lat zawodowo spędzić u jego boku […] On przychodził na plan i od razu rzucał jakimś dowcipem. Uwielbialiśmy się wymieniać tymi żartami – wspominała.
Przyznała też, że stworzony przez nieodżałowanego aktora Teatr Kamienica stał się jej drugim domem, pełnym ciepła i miłości, w którym zawsze czekał na nią jej „przybrany tata”, gotowy przytulić, pocieszyć i wysłuchać.
– Choć był tak ogromną gwiazdą, wybitnym aktorem z takim doświadczeniem, każdemu podał rękę, z każdym porozmawiał, wielokrotnie mnie też pocieszał, przytulał i traktował mnie trochę jak córkę – wyznała.
Emiliana Kamińskiego wspomniano, jako wielkiego artystę, który każdemu podawał rękę i z każdym zamienił kilka słów, traktował wszystkich z jednakową serdecznością, kochał muzykę, teatr, kochał Warszawę, której makieta zdobi jego Kamienicę, a jednocześnie zawsze wolał być blisko natury… I nie mógł się powstrzymać, by nie mówić o zwierzętach.
Lewandowska przytoczyła nawet, że Justyna Sieńczyłło na ostatnie pożegnanie zabrała też ukochanego psa aktora, który często towarzyszył mu w wypadach na ryby.
„Pytanie na Śniadanie”: Kasia Cichopek miała łzy w oczach, głos się załamał. Kurzajewski wkroczył do akcji
Od samego początku Kasia Cichopek miała łzy w oczach. Mimo to dzielnie opowiadała o przyjacielu i o ich ostatnim spotkaniu — w październiku, podczas kręcenia sceny do „M jak miłość”. Widziała, że Emilian był w gorszym stanie, jednak nie sądziła, że było to ich ostatnie spotkanie… i że po raz ostatni słyszy zagraną przez niego piosenkę.
Głos załamał jej się dopiero, gdy mówiła o pogrzebie.
– A wczorajsze pożegnanie też było wyjątkowe, bo kościół to nie jest miejsce na oklaski i brawa, natomiast na koniec ceremonii… aż mam dreszcze, gdy o tym opowiadam – urwała, a Kurzajewski dokończył, mówiąc, że rozbrzmiały głośne owacje.
– I jest to takie podziękowanie, docenienie, docenienie artysty, taki wyraz ogromnego szacunku i bardzo… – próbowała kontynuować, jednak emocje wzięły górę.
Na chwilę w studio zapadła cisza, Kasia Cichopek przeprosiła szeptem. Pałeczkę przejął jej partner, który także zaczął opowiadać o swoich wspomnieniach na temat aktora, podczas gdy gospodyni ukradkiem ocierała wilgotne oczy.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: