Justyna Żyła błaga o pomoc. Od kilku godzin jej rodzina przechodzi dramatyczne chwile
Justyna Żyła nie miała łatwo w ostatnich latach, gdyż musiała przeżywać głośny w mediach rozpad swojego małżeństwa, a później jeszcze konflikt z obecną partnerką swojego byłego ukochanego. Teraz ma na głowie kolejny problem.
Influencerka już poprosiła o pomoc swoich obserwujących. Czy sprawę uda się rozwiązać pomyślnie?
Justyna Żyła prosi o pomoc
Co w takim razie się stało? Justyna Żyła poinformowała na swoim Instagramie, że należący do rodziny piesek Gustaw zaginął! Influencerka nie była w stanie sprecyzować okoliczności zaginięcia, napisała jedynie, że doszło do niego dzisiejszej nocy.
Poprosiła swoich obserwujących, zamieszkujących jej okolicę o pomoc w znalezieniu czworonoga. W tym celu udostępniła nawet swój prywatny numer telefonu, by można było się z nią łatwo skontaktować w tej sprawie. Mało tego, zachęciła potencjalnych poszukiwaczy pieska ogłoszeniem o premii pieniężnej, którą wypłaci, jeśli zwierzak faktycznie się znajdzie.
Warto nadmienić, że wspomniany czworonóg jest prezentem dla dzieci od Piotra Żyły. Gustaw był już także głównym tematem jednej ze sprzeczek między Justyną a Marceliną. Druga z pań zarzuciła tej pierwszej, że poprzez posiadanie takiego samego psa, chce się do niej upodobnić. Nie wiedziała wtedy jednak, że zwierzak był prezentem od jej obecnego partnera, a nie zakupem Justyny.
Ziętek zarzuciła wówczas Żyle, że ta nie potrafi nawet dbać o psy, twierdząc, że wcześniej trzymała niewielkiego zwierzaka, który mógłby być w domu, na sznurze w budzie. Nie mamy oczywiście pewności, ile w tym prawdy, ale możemy sądzić, że Gustaw nie był tak traktowany, bo w przeciwnym wypadku nie byłby w stanie zaginąć.
Zobacz post:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Związek Adriany Kalskiej i Roznerskiego rozpadł się przez znaną aktorkę? Jest bardzo blisko Mikołaja
- Portal poinformował, że Aleksandra Kwaśniewska jest w ciąży. Mistrzowski komentarz Oli
- Gdzie mieszka Alicja Majewska? Gwiazda wyszła przed dom, spojrzała na płot i zamarła