Jonasz Kofta miałby dziś 80 lat. Okoliczności jego śmierci do dziś wywołują przykrość
Przed laty był jednym z najbardziej cenionych muzyków. Do jego utworów bawiła się cała Polska. Zmarł niespodziewanie w wieku 46 lat. Dziś Jonasz Kofta świętowałby swoje 80. urodziny.
Ludzie cenili go nie tylko za jego ogromny talent, ale też niesamowitą inteligencję i umiejętność nieszablonowego myślenia. Fani kochali jego czarny humor i nieustanne żarty.
Jonasz Kofta odszedł nagle i pozostawił pogrążoną w żałobie rodzinę. Dziś wybitny poeta, satyryk i kabareciarz obchodziłby okrągłe 80. urodziny. Jak wyglądało jego życie?
Jonasz Kofta był ceniony za swój nieoczywisty czarny humor
Gwiazdor bez wątpienia mógłby zostać określony mianem „człowieka orkiestry”. Był nie tylko utalentowanym piosenkarzem, ale również błyskotliwym satyrykiem, poetą i kabareciarzem. Uwagę zwracała również jego barwna osobowości i ogromne poczucie humoru, które bawiło wszystkich bliskich i fanów artysty.
Prywatnie twórca, a właściwie Janusz Kaftal, był ojcem pisarza Piotra Kofty. To właśnie on przekazał synowi w genach talent do błyskotliwego pisania i lekkiego pióra. Jak wspomina sam autor, osobowość Jonasza Kofty była tak charyzmatyczna, że znalazła swoje odzwierciedlenie nawet w rodzinnym domu satyryka.
– Tam zderzał się żywioł porządku i piękna, czyli świat mojej mamy z żywiołem nieładu i chaosu, czyli światem mojego ojca i moim, ponieważ obaj mieliśmy, a ja mam do dzisiaj, skłonności do strasznego bałaganiarstwa. Życie towarzyskie, jak to w polskich domach, toczyło się w dużej mierze w kuchni w chmurach tytoniowego dymu. Ale dom na Grotach to nie tylko rodzice, to także ogród i zwierzęta. Bo zawsze mieszkały z nami zwierzęta – psy i koty – opowiadał Piotr Kofta w wywiadzie dla magazynu „Uroda życia”.
Jonasz Kofta – okoliczności śmierci wybitnego twórcy
Co ciekawe, równie ciekawe, co żarty i osobowość artysty, była również jego śmierć, a to dlatego, że nawet bliscy gwiazdora, do końca nie wierzyli w jej prawdziwość. Wszystko dlatego, że Jonasz Kofta był królem dowcipu i czarnego humoru.
– Kiedy w ten fatalny dzień Jonasz spadł z krzesła i stracił przytomność, wszyscy się podobno śmiali, myśleli, że to kolejny żart… Zapomnieli, że siedzą z człowiekiem naprawdę chorym – opowiadała po latach Dorota Jovanka Ćirlić w rozmowie z autorem książki o poecie „Jego portret”, Piotrem Derlatką.
Jak jednak doszło do tego przykrego wydarzenia? Początkiem był wieloletnia choroba alkoholowa poety, która z czasem siała coraz większe spustoszenie w jego organizmie. Później przyszła kolejna dolegliwość – rak ślinianek, który uniemożliwiał mu nie tylko spożywanie alkoholu, ale też jedzenie jakichkolwiek posiłków, z powodu przepalonego przełyku.
Jonasz Kofta umówił się na wywiad z pewną dziennikarką, podczas którego w końcu odważył się zjeść coś innego niż pokarmy płynne. Postawił na golonkę. Niestety, podczas jej spożywania doszło do zakrztuszenia się i chwilę później kabareciarz stracił przytomność.
Obecni przez długi czas nie wiedzieli, co się dzieje. Gdy w końcu świadkowie zareagowali, natychmiast wezwano karetkę pogotowia, ale niestety było już za późno. Jonasz Kofta zmarł 19 kwietnia 1988 roku.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
- Nie jedz tego wieczorem. Jeśli się zapomnisz, możesz mieć problemy ze snem
- Doda skrytykowana przez internautów, przekroczyła granicę dobrego smaku? „Ciekawe, jak twój obecny będzie to znosił”