Joanna Racewicz poinformowała o smutnym wydarzeniu. „Karol umarł w samotności”. Przy okazji zwróciła uwagę na istotny problem
Joanna Racewicz w Wielki Piątek opublikowała obszerny wpis, w którym opowiedziała o śmierci niejakiego Karola. Przy okazji przytoczyła smutną historię, która porusza do głębi. Dziennikarka chciała zwrócić uwagę na istotny problem, z którym musi mierzyć się tysiące Polek i Polaków.
Joanna Racewicz wykorzystała świąteczny czas, aby skłonić swoich obserwatorów do refleksji. Dziennikarka przytoczyła historię mężczyzny, który musiał zmierzyć się z upokorzeniem. Po śmierci swojego wieloletniego partnera usłyszał w urzędzie, że jest nikim, ponieważ nie ma żadnego dokumentu potwierdzającego związek między nim a zmarłym.
Joanna Racewicz przekazała smutną widomość
Joanna Racewicz w Wielki Piątek opublikowała wymowny wpis na swoim Instagramie. Dziennikarka poświęciła kilkadziesiąt linijek tekstu na historię niejakiego Adama i nieżyjącego już Karola.
Z opowieści gwiazdy wynika, że mężczyźni byli ze sobą w związku partnerskim 35 lat.
– Wspólne schody, drzwi, klucze. Poranna kawa, bułki w piekarni naprzeciwko i pies, którego kochali ponad wszystko. Codzienne rytuały i wiara, że będą się starzeć trzymając za ręce – tak opisywała ich codzienność Joanna Racewicz.
Niestety, szczęśliwe życie zostało zakłócone przez chorobę, a później śmierć Karola, który niestety odszedł. Po śmierci mężczyzny Adam udał się do urzędu po akt zgonu, gdzie zmierzył się z niezwykle przykrą sytuacją.
Przykry incydent
Adam został potraktowany przez urzędnika w niewybaczalny sposób. Ból po odejściu ukochanego został spotęgowany przez słowa, które usłyszał zaraz po podejściu do okienka.
Około 50-letni mężczyzna początkowo dopytywał, kim jest Adam dla nieżyjącego już Karola. Kiedy dowiedział się, że partnerem, potraktował go w upokarzający sposób.
– „Kim? Partnerem? To znaczy nikim! Pan jest nikim!”- wrzeszczał, mimo karcących spojrzeń koleżanki z okienka „Rejestr urodzin”. „ – A jakim prawem pan chce akt zgonu? Że 35 lat razem? A jakiś dokument na to jest? – opisywała całą sytuację Joanna Racewicz.
Ów urzędnik na koniec rozmowy miał powiedzieć, żeby Adam przysłał kogoś z prawdziwej rodziny.
Dziennikarka na koniec dodała, że jest jej wstyd za nasz kraj. Wyraziła wielkie ubolewanie, nad losem tysięcy Polek i Polaków, którzy muszą mierzyć się z podobnymi sytuacjami w swoim życiu.
Zobacz zdjęcie:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Kwaśniewscy mają powód do radości. Córka zrobiła im najcudowniejszy prezent na święta
- Szczegóły pogrzebu Lecha Wałęsy. Jak będzie wyglądał jego pochówek?
- Rozenek z okazji świąt pokazała rodzinne zdjęcie. Henio skradł uwagę wszystkich
Źródło: instagram.com/joannaracewicz/