Jerzy Bończak opowiedział o uzależnieniu od alkoholu. „Rodzina zaczęła się mnie wstydzić”
Jerzy Bończak był niedawno gościem podcastu „WojewódzkiKędzierski”. Aktor otworzył się na temat swojego uzależnienia od alkoholu. Punkt krytyczny odczuł, gdy nie mógł dalej wykonywać zawodu i zobaczył rozczarowanie rodziny.
Uznanie wśród miłośników kinematografii przyniosły mu role w kultowych produkcjach takich jak m.in. „Dom”, „Alternatywy 4”, „Psy” czy „Miś”. Aktor przeżywał również ciężką walkę z nałogiem, który o mały włos nie pozbawiła go rodziny i kariery.
Jerzy Bończak o problemie z alkoholem
Aktor zaobserwował u siebie niebezpieczne objawy uzależnienia, które z biegiem czasu uniemożliwiały mu funkcjonowanie. Problem przybrał na sile, gdy mężczyzna uświadomił sobie, że sprawia ból najbliższym.
— W pewnym momencie zauważyłem, że troszkę zaczyna się mnie wstydzić rodzina. To był pierwszy sygnał — mówił Jerzy Bończak w podcaście.
Następnie aktor zobaczył, że uzależnienie wpływa również na jego sferę zawodową. Brak koncentracji i przejrzystości umysłu uniemożliwiał mu wywiązywanie się z obowiązków.
— A kolejny to był już zawód, kiedy zobaczyłem, że mam ogromne trudności z przewalczeniem na scenie tego kaca. Kiedy zacząłem reżyserować, nagle okazało się, że nie jestem w stanie zaproponować aktorom najprostszego rozwiązania, ponieważ mam zupę w mózgu — przyznał.
W walce z uzależnieniem pomaga mu rodzina
Jerzy Bończak nie chciał poddawać się nałogowi, który z dnia na dzień przysparzał mu coraz więcej kłopotów. Ze względu na najbliższych postanowił zawalczyć o powrót do zdrowego funkcjonowania.
Największe oparcie znalazł w żonie, z którą związany jest od 1976 roku. Para doczekała się dwójki dzieci: syna Piotra oraz córki Anny. Mając na uwadze ich dobro, aktor odnalazł determinację do walki z alkoholizmem. Nie zgłosił się jednak do żadnego specjalisty w tej dziedzinie.
— Mogłem pójść na terapię, natomiast doszedłem do wniosku, że sprawdzę swój charakter. Tę terapię robiłem sam sobie — wyznał podczas rozmowy.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
Źródło: Dzieńdobrytvn