Jan Englert miał nietypową umowę z żoną. Niewiele osób zdecydowałoby się na taki krok
Jan Englert i jego żona zawarli pomiędzy sobą zdumiewający, niepisany pakt. Mało która kobieta zgodziłaby się na taki układ, jednak jej wystarczyło, że mąż spełniał jeden, jedyny warunek. Osobliwa umowa działała przez całe lata.
Nie jest tajemnicą, że Jan Englert ma swoje na sumieniu. Do młodocianej przygody z hazardem, której, jak przyznał po latach, bardzo żałował, z biegiem czasu przyłączyły się lata małżeńskiej niewierności podczas ponad 30-letniego małżeństwa ze znaną aktorką.
Jan Englert wiódł podwójne życie
Dziś doceniany aktor i reżyser wiedzie życie u boku Beaty Ścibakówny , młodszej od niego o całe 25 lat. Zanim zawróciła mu w głowie, jako studentka PWST, przez ponad trzy dekady związany był z inną, docenianą aktorką, Barbarą Sołtysik . Wyjaśniając przyczyny rozwodu twierdził:
– To nie było tak, że się obudziłem we wtorek rano i powiedziałem: Żegnaj, moje stare życie. Nie ma nic bez przyczyny. Jak się człowiek decyduje na romans, to nie dlatego, że ustrzelił go Amor. Pewnego dnia budzimy się w rutynie i pytamy siebie: Czy już nic mnie nie spotka? I od tego czasu zaczynamy pracować na romans.
Rzeczywiście, Jan Englert w przeszłości miewał romanse, a w pewnym momencie prowadził nawet prawdziwie podwójne życie i to… przez 10 lat! Podczas, gdy jego żona wychowywała troje dzieci i nieustannie grywała na deskach teatru, aktor zapałał uczuciem do młodej, spontanicznej kobiety, która była dla niego zaprzeczeniem rutyny.
Dorota Pomykała była wówczas charyzmatyczną i piękną studentką krakowskiej szkoły teatralnej. Para poznała się pod koniec lat 70., podczas zdjęć do filmu „Ojciec królowej” i jeszcze zanim produkcja trafiła na ekrany — zostali kochankami .
Jan Englert zawarł osobliwy, niepisany pakt z żoną. Przez lata milczała, ale pod jednym warunkiem
Była, jak określał, jedyną kobietą, z którą się nie nudził. Potrafiła zaskakiwać i choć już z początku usłyszała, że nie porzuci dla niej żony i dzieci, nie traciła nadziei. Tym bardziej że w Krakowie stworzyła właściwie „drugi dom” dla przyjeżdżającego z Warszawy ukochanego. Kiedy zjawiał się w dawnej stolicy, mogła odrzucać role i przerywać próby.
Jak wielki żal musiała czuć, gdy Jan Englert ostatecznie zakończył nieformalny związek? To wie tylko ona. Aktor wrócił do żony — zawsze wracał. Była to część niepisanej umowy, którą on i Barbara Sołtysik zawarli między sobą.
Oboje mogli pozwalać sobie na skoki w bok (choć ona akurat nie miała czasu ani okazji, by skorzystać z tej możliwości). Godziła się jednak na niewierność tak długo, jak mąż spełniał ojcowskie obowiązki i pojawiał się w domu.
– Taką mieliśmy umowę z pierwszą żoną, że rozwiedziemy się, kiedy dzieci będą dorosłe i samodzielne. Tak się umówiliśmy i tego dotrzymaliśmy – powiedział kiedyś Jan Englert w wywiadzie-rzece z Kamilą Drecką.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
- Nie jedz tego wieczorem. Jeśli się zapomnisz, możesz mieć problemy ze snem
- „Muszę być przy nim”. Joanna Koroniewska w ostatniej chwili wszystko odwołała. Poinformowała o chorobie dziecka
Źródło: Pomponik