Wstrząsające sceny pod domem Hanny Lis. Wszędzie dym i płomienie: ”Cztery zastępy straży pożarnej pod moim domem”
Hanna Lis jest wściekła. Na swoim profilu na Instagramie nagrała InstaStory, w którym podzieliła się fatalnymi wydarzeniami spod jej domu. Okazało się, że płonie mieszkanie.
Hanna Lis postanowiła za pomocą swojego profilu na Instagramie zrelacjonować wstrząsające wydarzenia, jakie mają miejsce pod jej domem. Dziennikarka pełna wyraziła swoją złość i pełną dezaprobatę. Wściekła opisywała, jak wygląda sytuacja: -Cztery zastępy straży pożarnej pod moim domem.
Hanna Lis – do pierdla z nimi wszystkimi!
Od południa przez Warszawę przechodził Marsz Niepodległości, który z założenia ma być świętowaniem przywrócenia w 1918 roku Polski na mapy świata. Od lat jednak protesty cieszą się nie do końca dobrą sławą. Wśród protestujących znajdują się często przedstawiciele Nacjonalistów i bojówek ONR.
Tegoroczny marsz nie odbył się bez niebezpiecznych incydentów. Jednym z nich było podpalenie mieszkania przy Alei 3 maja na Powiślu. Chuligani rzucali racami w jeden z balkonów z plakatem strajku kobiet i tęczową flagą.
Bojówkarze nie trafili jednak w balkon, który chcieli. Spłonęło mieszkanie dwa piętra niżej. Jak się później się okazało, mieszkanie to znajduje się w kamienicy zamieszkałej przez dziennikarkę Hannę Lis.
Hanna Lis nie szczędziła słów wściekłości, relacjonowała to, co dzieje się pod jej domem:
-Jest coraz lepiej, słuchajcie. Ci cholerni patrioci, przechodząc z racami koło mojego domu, właśnie podpalili jedno z mieszkań. Do pierdla z nimi wszystkimi, zdelegalizować ten cholerny marsz nienawiści. Cztery zastępy straży pożarnej pod moim domem, a ci idioci dalej napieprzają racami – powiedziała na nagraniu InstaStory.
- Zamykają siłownie na stałe. Wszystko przez koronawirusa, znana sieć złożyła wniosek o upadłość
- Andrzej Duda wygłosił pilne orędzie do wszystkich Polaków. Padła szokująca obietnica
- Liderki Strajku Kobiet podjęły decyzję. Niedziela będzie kluczowa, cała Polska wstrzymała oddech
Nikogo nie było w podpalonym mieszkaniu
Na szczęście, jak relacjonuje dziennikarka, jej sąsiad nie przebywał w mieszkaniu w momencie podpalenia. Mimo tego Hanna Lis jest przerażona tym, że ktoś postanowił podpalić mieszkanie, nie myśląc o tym, że mógł kogoś skrzywdzić:
– To powinno być w końcu zdelegalizowane, zanim ktoś w końcu zginie, zanim ktoś na tej wojnie zginie. Miał szczęście właściciel mieszkania, które spłonęło tutaj na Powiślu, że nie było go akurat w domu . A co gdyby był? A z filmiku, który został opublikowany na Twitterze, wynika, że to nie było przypadkowe podpalenie – tłumaczy Hanna Lis.
Hanna Lis uważa, że podobne występy mogą kiedyś skończyć się prawdziwymi ofiarami ataków nacjonalistów. Dziennikarka wściekła zaznacza, że nie widzi ze swoich okien kordonów policji, które tak licznie otaczały ostatnio dom Jarosława Kaczyńskiego podczas protestu kobiet.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Dziennikarka jest załamana sytuacją, jaka dziś miała miejsce. Wg dziennikarki marsz zasługuje na miano marszu nienawiści, a nie niepodległości.
Dziennikarka zrobiła zdjęcie czterem zastępom straży pożarnej. Poinformowała, że mimo obecności strażaków, uczestnicy marszu nadal rzucają racami.
Spłonęło mieszkanie, które uczestnicy marszu podpalili przypadkowo. Celowali w balkon wyżej z wywieszonym banerem strajku kobiet.