Filipek na podium. Raper nie pozostawił szans konkurentom
Za nami 7. edycja freestylowej Bitwy o Południe. Tym razem hip-hopowe wydarzenie odbywało się w Katowicach, a liczba konkurentów rywalizujących między sobą o główną nagrodę wzrosła do niebotycznych rozmiarów. Filipek nie omieszkał pojawić się na święcie polskiego freestyle’u.
Artysta QueQuality nie pozostawił złudzeń rywalom, dominując całą rozgrywkę. Poza nim wystąpiło również kilku znanych z hip-hopowych karier freestylowców, takich jak Bober czy Edzio. Nieobecnym noworocznego wydarzenia okazał się Quebonafide, który w zeszłym roku przegrał z Filipkiem w finale. Całość muzycznej batalii była transmitowana na platformie YouTube.
Filipek zgarnia główną nagrodę. Konkurencja bez szans
Raper zdaje się nie schodzić z formy. Można pokusić się o komentarz, że okres rapera z przełomu 2022 roku i zaczynającego się 2023 jest jednym z najbardziej owocnych w jego freestylowej karierze. Muzyk ponoć w ostatniej chwili zgodził się na występ na 6. edycji, co tłumaczył spadkiem umiejętności, jednak jak się okazało, zajął tam pierwsze miejsce.
Teraz bez zastanowienia zdecydował się podjąć rękawice na następnej odsłonie. W finale Filipek rozgromił innego pretendenta do zwycięstwa, Koro. Ten młody i utalentowany chłopak zawiesił wysoko poprzeczkę, lecz na nic się to zdało przy zdolnościach rapera z Milicza. Zgarnął on kwotę w wysokości 10 tysięcy złotych.
Co ciekawe, obaj koledzy z branży mieli, a w przypadku Filipka, mają aktywny udział w federacjach freak fightowych. Filipa przedstawiać nikomu nie trzeba, jest on częstym gościem organizacji Fame MMA, w której stara się powiększać swój rekord. Niedawno zwyciężył z Daro Lwem, a przed nim starcie z Robertem Karasiem. Koro natomiast zawalczył na Fame MMA 11 z innym mistrzem WBW, Rybą. Wyszedł z tego zestawienia zwycięsko.
Karaś opowiedział, jak znalazł się w Fame MMA
Polski sportowiec w wywiadzie dla illegal TV odpowiedział na pytanie dziennikarza, jak to się stało, że pojawił się w federacji freak fightowej, Robert wskazuje, że jego bliski przyjaciel zna się z osobami prowadzącymi organizację. Poskutkowało to zaproponowaniem przez niego osoby Karasia jako potencjalnego zawodnika, która okazał się strzałem w dziesiątkę.
Wypowiedział się również o swoim przyszłym rywalu. Wskazuje, że nie zna Filipka prywatnie, jednak jego twórczość muzyczna nie jest mu obca. Sympatia do Quebonafide, który zna się z Filipkiem, stała się mostem dla Karasia do wytworzenia pozytywnych emocji wobec przeciwnika.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Mateusz Borek w ogniu krytyki. Konflikt promotorów przed walką wieczoru Fame MMA 17
- „On nic nie umie”: Kamil Łaszczyk o swoim nadchodzącym rywalu
- Marcin Najman z apelem do dziennikarzy: „Wydaje mi się, że 3/4 dzisiejszych dziennikarzy w przestrzeni publicznej to de facto politycy”