Ewę Sałacką znała cała Polska. Z działki trafiła prosto do szpitala, lekarze nie zdołali jej uratować
Ewa Sałacka była gwiazdą końcówki ubiegłego wieku. Bardzo dobrze układało jej się na wielu płaszczyznach. Zarówno zawodowo, jak i prywatnie. Jej śmierć była niecodzienna. Kobieta miała wtedy 49 lat.
Kobieta zmarła w 2006 roku. Aktorka słynęła ze swojej urody oraz z tego, że nie krępowała się grać w odważnych kinowych scenach. Debiut na wielkim ekranie Ewa Sałacka zaliczyła w 1979 roku.
Ewa Sałacka dwukrotnie była mężatką
Kobieta grała także w serialach. Te najsłynniejsze z jej udziałem to “Tygrysy Europy” oraz “Pierwsza miłość”. Obok jej rudych włosów nie dało się przejść obojętnie. Szaleli za nimi nie tylko mężczyźni.
Ewa Sałacka dwa razy brała ślub. Jej pierwsze małżeństwo rozpadło się po 4 latach. Drugie było już znacznie bardziej udane i przetrwało do końca życia kobiety. Z drugim mężem aktorka miała córkę - Matyldę.
Śmierć Ewy Sałackiej
Dla wielu informacja o śmierci Ewy Sałackiej była szokująca i druzgocąca. Doszło do niej w niecodziennych okolicznościach. Aktorka spędzała czas na swojej działce pod Warszawą. Na jej szklance usiadła osa, czego kobieta nie zauważyła.
Gdy próbowała się napić, owad użądlił ją w usta. Ewa Sałacka była uczulona na jad, który doprowadził ja do wstrząsu anafilaktycznego. Pierwszej pomocy udzielał jej mąż, który był lekarzem oraz sąsiadka.
Tragedia Ewy Sałackiej powinna być przestrogą
Pomimo tego, że reakcja na całe zajście była bardzo szybka, to kobiety nie udało się uratować. Aktorka zmarła w drodze do szpitala. Jej drogi oddechowe nadmiernie spuchły. Gdyby żyła, to niedawno obchodziłaby swoje 66. urodziny. Ewę Sałacką pochowano na Powązkach.
Śmierć przez użądlenie osy, nie jest czymś, z czym mamy do czynienia na co dzień. Spędzając czas na świeżym powietrzu, zawsze trzeba upewnić się, czy żaden owad nie wylądował w naszym kubku lub szklance, bo z pozoru błaha sytuacja może mieć tragiczne skutki.
Źródło: kobieta.wp.pl
