Ekspert przeanalizował mowę ciała Kazimiery Szczuki. Po jego odkryciu dziennikarce będzie wstyd
Po kontrowersyjnym debiucie w RMF FM Kazimiera Szczuka wystosowała oficjalny komunikat, który miał być publicznym uderzeniem w pierś. Wypowiedź wziął pod lupę ekspert od mowy ciała. Jej mimika i gesty zostały dogłębnie przeanalizowane. Mocno wypunktował prowadzącą.
To miał być ważny debiut dla znanej krytyczki i historyczki. Kazimiera Szczuka po raz pierwszy na antenie RMF FM miała przeprowadzić wywiad z Pawłem Jabłońskim, wiceministrem spraw zagranicznych.
Niestety, w trakcie dialogu nie zdołała utrzymać nerwów na wodzy . Kiedy rozmowa zeszła na temat powojennych reparacji ze strony Niemiec, prowadząca nie wytrzymała, zaczęła stanowczo i agresywnie przerywać wypowiedzi gościa. Pomiędzy nimi doszło do kłótni, a w emocjach prezenterka kompletnie zapomniała o neutralności i dobrych manierach.
Kazimiera Szczuka posypuje głowę popiołem. Internauci mają wątpliwości
Po kontrowersyjnym wywiadzie na Twitterze RMF FM pojawiło się nagranie. Kazimiera Szczuka wygłosiła mowę, w której wprost określiła swój pierwszy radiowy wywiad jako „okropny”.
– Zupełnie bezsensownie zaatakowałam gościa, przerywałam mu, krzyczałam na niego, właściwie nie dawałam mu dojść do słowa. To było niegrzeczne, niekulturalne, niestosowane, niegodne i po prostu głupie i chamskie – spowiadała się.
Krytyczka przyznała, że nie cofnie czasu i jedyne, co może zrobić to zaprosić wszystkich na swój następny program. Podkreślała też, że owo publiczne „samobiczowanie” wynikało tylko i wyłącznie z jej woli i nie została zmuszona do wydania oświadczenia. Wygląda jednak na to, że jej szczere intencje zostały zakwestionowane przez internautów.
Nagranie udostępnił twitterowy profil „Dalekowschodnie Refleksje”. Ekspert od mowy ciała, zaprawiony w odczytywaniu emocji poprzez częste, bezpośrednie kontakty z Azjatami został poproszony o przyjrzenie się wątpliwym „przeprosinom”.
Kazimiera Szczuka nie była szczera? Ekspert od mowy ciała dobitnie wypunktował jej wypowiedź
Specjalista porównał oświadczenie z dwoma innymi wywiadami, w których wypowiadała się Kazimiera Szczuka. Wskazał, że w tym wypadku szukał nietypowych elementów w naturalnej mowie ciała kobiety. I znalazł je.
– Zacznijmy od oczu, wielokrotnie tutaj kierowanych w prawo. Nie czyni tego ani razu w owych wywiadach, mamy więc do czynienia z odstępstwem od normy, a na nich należy się skupić. W tym przypadku można więc z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że przeprosiny płyną z głowy, nie z serca , gdyż ten kierunek utożsamiany jest z kreatywnym szukaniem słów – podzielił się.
Wprawne oko zauważyło też, że bohaterka nagrania przymknęła oczy wypowiadając słowo „samokrytyka”, co jest w jego mniemaniu próbą podświadomego oddzielenia od negatywnej rzeczywistości. Odruchowo składała usta w podkówkę, mrużyła oczy i pochylała głowę, niczym bokser, kiedy padły słowa „Hejtu się nie przestraszyłam”.
Spec zauważył też, że nie traktuje osobowo swoich zachowań i oddziela się od nich, a także od samej osoby Jabłońskiego.
– „Bezsensownie zaatakowałam gościa” a „bezsensownie zaatakowałam wiceministra Pawła Jabłońskiego” to różnica. Przeprosiny byłyby szczere, gdyby wymieniła imię i nazwisko tej osoby, a tutaj je pomija. Dystansuje się od niego. Używa słowa „gościa”, które ma podwójne znaczenie – czytamy.
Wreszcie ekspert odpowiedział na pytanie, czy jego zdaniem przeprosiny były szczere. Jego słowa nie pozostawiają wątpliwości.
– Sądzę, że stara się sprzedać szczerość intencji przeprosin. Nie widać wstydu i winy na twarzy, natomiast cały czas pojawia się na niej delikatny uśmiech. Tak jakby opowiadała nieco zabawną wpadkę swojej przyjaciółce, a nie składała szczerą samokrytykę – podsumował.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Kazimiera Szczuka tłumaczy się po swoim głośnym debiucie na antenie RMF FM. Wydała zaskakujące oświadczenie
- Będzie ślub, ale to nie wszystko. Uczestnicy „Sanatorium miłości” ogłosili radosną nowinę, mają wielkie plany
- 17 lat temu TVN wyemitował serial „Niania”. Tamara Arciuch miała z nim wielki problem