Dziennikarz Bohdan Gadomski zmarł w tajemniczych okolicznościach. Na jaw wyszły kolejne fakty w sprawie
Bohdan Gadomski był cenionym dziennikarzem. Jego nagła i tajemnicza śmierć wstrząsnęła całym polskim show-biznesem. Teraz na jaw wychodzą nowe szczegóły na temat niewyjaśnionej sprawy.
W 2022 roku przesłuchani zostali przyjaciele, którzy towarzyszyli gwiazdorowi w ostatnich chwilach życia. Postawiono im zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci. Teraz ujawniono nowe fakty.
Bohdan Gadomski zmarł w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach
Dziennikarz od dawna zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2019 roku przeszedł zawał serca, a na początku 2020 roku przebywał w łódzkim szpitalu. Po spędzonych tam miesiącach znalazł się pod opieką swoich bliskich przyjaciół.
Odszedł nagle i niespodziewanie 24 marca 2020 roku, a jego śmierć odbiła się szerokim echem w mediach. Wszystko dlatego, że jako przyczynę zgonu podano uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, spowodowane podaniem zbyt dużej ilości insuliny.
Nowe doniesienia w sprawie tajemniczej śmierci Bohdana Gadomskiego
W sprawie nieoczywistej śmierci dziennikarza przesłuchano jego bliskich przyjaciół, pod których opieką przebywał w ciągu ostatnich dni swojego życia. Małżeństwu postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
W styczniu 2022 roku prokuratura w Łodzi skierowała akt oskarżenia przeciwko Borysowi Ł. i jego żonie Halinie Ł. Sekcja zwłok wykazała wówczas, że zastrzyk z insuliny dziesięciokrotnie przekraczał dozwoloną dawkę substancji. Wykazano również, że została ona zaaplikowania bez użycia specjalistycznego sprzętu medycznego.
Opiekunowi dziennikarza grozi obecnie kara dożywotniego pozbawienia wolności, a jego żonie pięciu lat więzienia. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że chwilę przed śmiercią Bohdan Gadomski sporządził testament, w którym cały swój majątek, w tym między innymi mieszkanie w Łodzi, przepisał właśnie Borysowi Ł.
Wcześniej dorobek gwiazdora miał przypaść jego przyjaciółce Marii, ale w ostatnim momencie zapis uległ zmianie. Kobieta miała otrzymać wezwanie do zapłaty i zwrot 10 tysięcy złotych. Teraz okazało się, że podpis na zwrocie został najprawdopodobniej podrobiony.
– Podpis został podrobiony przez oskarżoną Halinę Ł., żonę Borysa Ł, pod opiekę których trafił Bohdan Gadomski – wyznał w rozmowie z portalem Plejada rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w łodzi Krzysztof Kopania.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: