„Nie mogę już znieść moich dzieci. Wrzeszczą i biegają, modlę się, żeby kwarantanna jak najszybciej się skończyła”
Dzieci potrafią jak mało kto dać popalić – wie o tym każdy rodzic, który posiada jedna lub więcej pociech. Jedna z naszych czytelniczek przysłała do nas wiadomość, w których opowiada o trudnościach rodzicielskich w trakcie kwarantanny: Nie mogę znieść już moich dzieci – przyznaje kobieta.
Dzieci, jak zwykło się mówić, to najwspanialszy skarb. Oczywiście, że tak, ale jesteśmy tylko ludźmi i czasem mamy po prostu dość wybryków naszego potomstwa. Do redakcji napisała mama, która przyznaje się, że ma dość swoich pociech: Wrzeszczą i biegają, modlę się, żeby kwarantanna jak najszybciej się skończyła – żali się kobieta.
Dzieci w domu podczas kwarantanny
Każdy rodzic zgodzi się z tym, że choć bardzo kochamy nasze dzieci, możemy w końcu mieć ich dosyć. Czasem kłopot nie leży w wychowaniu, ale w temperamencie młodego człowieka, który ograniczony ścianami domu po prostu nie wie co zrobić ze swoją energią. 40-letnia Emilia jest mamą trojga uroczych szkrabów – dwóch bliźniaczek w wieku 7 lat i 3-letniego synka.
– Moje dzieci według normalnego grafiku życia codziennego spędzają dzień w szkołach, później uczestniczą w szeregu zajęć, więc do domu przychodzą spokojne i wymęczone.
Córki Emilii ćwiczą gimnastykę artystyczną, a jej synek potrafił godzinami bawić się klockami i nie zajmować się niczym innym. Niestety, podczas kwarantanny mimo wszelkich próśb kobiety, dzieci dają jej nieźle popalić.
– Mam ich serdecznie dosyć! Nic na nie nie działa – żali się mama.
- Dominika Gwit miała już dość pytań o wagę. Ma ważny powód, dlaczego nie zamierza się odchudzać
- Niezwykły efekt epidemii koronawirusa pojawia się podczas snu. Cierpią nie tylko zarażen i
- Joanna Koroniewska pozwoliła mężowi wziąć się za swoje włosy. Nie miał litości, wszystko uwiecznił na nagraniu
Co zrobić z dziećmi podczas kwarantanny?
Podczas kwarantanny dzieciom trzeba znaleźć zajęcie. Emilia załamuje ręce. Kończy się jej cierpliwość, zdarzyło się, że kilka razy krzyknęła na swoje pociechy. Dzieci biegają po domu, odbijają piłkę, krzyczą i ciągle domagają się uwagi.
– Czasem siadam na kanapie między nimi i chowam twarz w dłonie. Czy nie umiałam ich wychować? Czy to normalne, że mam dość własnych dzieci? Czasem po prostu płaczę z bezsilności- opowiada kobieta.
Dzieci tak samo jak my potrzebują mieć zdyscyplinowany tryb życia. Bez tego im też jest bardzo trudno, musimy być wyrozumiali, ale też uczyć je empatii, żeby wiedziały, że ich zachowanie także wpływa na rodziców. Nasze pociechy kochają nas najbardziej na świecie i na pewno zrozumieją nasze prośby.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Wspólne gotowanie, gry planszowe, wystawianie spektakli to wspaniały czas. Ale nie oszukujmy się, nie zawsze jest tak kolorowo. Czasem ciężko nadążyć za dziećmi.
Dzieci też chętnie wyszłyby z domu, nawet do szkoły, której jak sądziły, że nie lubią. Swoją frustrację, ale też strach przed koronawirusem, mogą kumulować na swoich rodzicach.
ZOBACZ TEŻ:
- Kasjerka Biedronki zakażona koronawirusem. Sanepid zarządził kwarantannę
- Las z najmroczniejszą historią w Polsce został w końcu udostępniony turystom. Przyprawia o dreszcze
- Suczka mastifa pobiła absolutny rekord. Właściciele przecierali oczy ze zdumienia przy porodzie
- Lekarz wyśmiał sposoby na maseczki z internetu. Wyjaśnia, co naprawdę należy z nimi robić
- Tak zrobisz najlepsze na świecie ciasto do pizzy. Zajmie Ci tylko 30 min, poczujesz się jak we włoskiej restauracji
- Pojawił się ważny apel ws. przełożenia wyborów. „Jeśli uratujemy choćby jedno życie, warto”