86-latek każdego dnia je obiad w szkolnej stołówce. Dyrektor nie mógł mu odmówić, gdy usłyszał powód
Dziadek miał swój wyjątkowy rytuał, który sumiennie powtarzał aż 4 razy w tygodniu – w ciągu tych kilku dni przychodził do szkolnej stołówki i jadł obiad. Dyrektor szkoły początkowo nie potrafił zrozumieć tak częstych wizyt mężczyzny w podeszłym wieku. Obawiał się o bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Gdy usłyszał powód, nie mógł mu odmówić.
Staruszkowie zwykle posiadają szereg przyzwyczajeń i fanaberii, których mimo szczerych chęci nikt nie będzie w stanie zmienić czy naruszyć. Dyrektor szkoły, którą systematycznie odwiedzał pewien dziadek, nie mógł pozwolić by ten, notorycznie powracał właśnie do ich stołówki. Z założenia ma być to miejsce przeznaczone tylko i wyłącznie dla uczniów oraz kadry nauczycielskiej. Kiedy poznał prawdziwy powód, do jego oczu napłynęły łzy.
Dziadek jadał obiad w szkolnej stołówce
86-letni Cyril Aggett regularnie pojawiał się w porze lunchu w jednym z liceów w Plymouth w Wielkiej Brytanii. Początkowo jego wizyty wprawiały w osłupienie zarówno uczniów, jak i kadrę nauczycielską. Dyrektor miał pewną świadomość, że obcy ludzie niemający żadnego powiązania z placówką nie powinni tam przebywać . Obawa przed bezpieczeństwem nastolatków zmusiła go do tego, by pewnego razu wyprosił staruszka. Kiedy poznał powód, zrozumiał, że nie może tego zrobić.
Dziadek miał rytuał – jadł obiad w szkolnej stołówce
Na początku rozmowy wspomniał, że jeszcze 6 lat temu przychodził tu ze swoją ukochaną żoną Shirley. Kobieta zmarła, a on do tej pory nie potrafi uporać się z jej odejściem i samotnością, która towarzyszy mu na każdym kroku . Regularne wizyty w szkole działają na niego niczym najlepsza terapia. Gwar, chaos i napływające zewsząd krzyki pozwalają mu zapomnieć o problemach i pustce w sercu.
Dziadek uwielbia tam wracać
To jednak nie wszystko. Gdyby nie ciepły posiłek, który oferuje mu szkoła, najprawdopodobniej wylądowałby na śmietniku lub wysypisku śmieci, by znaleźć pożywienie.
– Dostaję filiżankę herbaty, ulubiony lunch i dobrą obsługę. Wszyscy ze mną rozmawiają, a pracownicy szkoły są wspaniali – wspomina staruszek .
Emerytowany szewc szczerze przyznaje, że dzień bez wizyty w liceum jest dla niego dniem straconym. Czuje się wówczas zagubiony i posępny.
ZOBACZ NAGRANIE Z UDZIAŁEM STARUSZKA:
ZOBACZ TEŻ:
- Wrocławskie zoo ratuje gatunek, który niemal w Polsce wyginął. Niezwykle rzadkie zwierzęta trafiły do ogrodu
- Podczas dzielenia się tortem weselnym pana młodego poniosło. Goście zaniemówili
- Tata zgubił chomika córki. Wiadomości, które od niego dostała doprowadziły ją do łez
- Jej siostra pracuje jako położna. Na jednym zdjęciu pokazała całą prawdę o jej zawodzie
- Prokuratura zabrała się za byłą żonę Wiśniewskiego. Oskarżono ją o wyjątkowo haniebny czyn, mogą ją zamknąć na 10 lat