Dramatyczne sceny pod studiem TVP. Magdalena Ogórek zagrożona. „Wszyscy się boją”
Magdalena Ogórek po raz kolejny dzieli się „mrożącą krew w żyłach” historią. Tym razem niedoszła prezydentka (w 2015 roku kandydowała ona na urząd, reprezentując… partie lewicowe), obecnie jedna z twarzy Telewizji Publicznej, miała zostać zaatakowana przed siedzibą TVP. Całą akcję miał z kolei powstrzymać jej osobisty rycerz na białym koniu (a jednocześnie współprowadzący program „W kontrze”) – Jarosław Jakimowicz. Co stało się pod budynkiem przy Woronicza?
Gwiazda TVP zaatakowana?
Ogórek zrelacjonowała przebieg akcji pod TVP w prowadzonym przez siebie programie. Opowiedziała widzom, że przez pewną chwilę przyglądał jej się „dziwnie wyglądający” mężczyzna, który następnie podniósł ręce, po czym skierował się w jej stronę. Miał on zostać powstrzymany przez Jakimowicza (kolejnego z bohaterów „dobrej zmiany” w Telewizji Publicznej).
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
– Gdybym szła sama, gdyby ciebie nie było, to nie wiem, do jakiej sytuacji by doszło na tej drodze – powiedziała do swojego towarzysza.
Opowiadając o wydarzeniach była polityczka odniosła się także do niesłabnącej wrzawy wokół zachowania lidera ugrupowania Kukiz’15.
– Jeśli to pójdzie dalej w tę stronę, tak jak zmierza hejt w stronę Pawła Kukiza, to skończy się następnym Cybą – powiedziała na antenie.
W 2010 roku Ryszard Cyba zaatakował biuro Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi, w wyniku czego śmierć poniósł Marek Rosiak. Dziwnym trafem Ogórek ani słowem nie wspomniała jednak o morderstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, ani też o jego przyczynach.
Źródło: Super Express
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Kilka wskazówek, aby wyglądać doskonale na zdjęciach z wakacji
- Opalenizna jak u gwiazd? Znamy na to rewelacyjny sposób
- 52-latka wyszła za Nigeryjczyka. Urodziła mu bliźniaki, nie spodziewała się tragedii, która ją spotkała