Dramatyczna wiadomość o matce Tomasza Komendy. Zostawiła nawet list pożegnalny, straciła wszelką nadzieję
Matka Tomasza Komendy przez kilkanaście lat walczyła o uniewinnienie syna i z pomocą życzliwych policjantów wreszcie jej się to udało. Wydawać by się mogło, że syn będzie ją od tamtego czasu nosił z wdzięczności na rękach. Tymczasem całkowicie zerwał z nią kontakt.
Tomasz Komenda nie ma kontaktu z bliskimi
Więcej o życiu Tomasza Komendy po otrzymaniu odszkodowania dowiedzieliśmy się od jego byłej ukochanej, Anny Walter, która kilka miesięcy temu wysłała do mediów przejmujące oświadczenie. Zdradziła w nim wiele szczegółów, które stawiały uniewinnionego mężczyznę w bardzo złym świetle.
Jedna z tych informacji dotyczyła jego kontaktów z rodziną, a w zasadzie ich braku. Komenda nie tylko odciął się od niej, ale także rzadko widywał z własnym synem. Mało tego, miał także zerwać relacje ze swoją matką, która tak walczyła o jego wolność.
Tomasz Komenda nie rozmawia z matką
Teresa Klemańska, mama Komendy przyznała w rozmowie z “Onetem”, że kwestie dotyczące jej relacji z synem, o których pisały media, nie są wyssane z palca. Ten nie chciał jej słuchać, gdy mama radziła mu, jak powinien zająć się wielomilionowym odszkodowaniem, które otrzymał.
Przyznała wówczas, że bardzo bała się o to, jak tak ogromne pieniądze wpłyną na syna, który nie był przygotowany na sytuację, w której się znalazł. Komenda nie chciał jej jednak słuchać. Wnioskując na podstawie komunikatu Walter, mama Tomasza miała rację. Była partnerka zarzuciła bowiem Komendzie, że ten trwonił odszkodowanie na alkohol, używki i towarzystwo , a skąpił na nią i na dziecko.
Matka Tomasza Komendy nie ma już nadziei
Niedawno miała miejsce premiera książki pod tytułem “Dziewczyna w czarnej sukience” autorstwa Ewy Wilczyńskiej, która opowiada o historii zbrodni miłoszyckiej, za którą niesłusznie skazany został Tomasz Komenda. Znalazła się tam wypowiedź jego mamy. Ta jest wyjątkowo przykra.
Wiem, że nie jest szczęśliwy, ale nie mam już nadziei. To koniec, zamknięty rozdział. Muszę zacząć żyć od nowa
Wcześniej też miała chwile załamania. Był taki moment, że przestała już wierzyć, że Tomasz Komenda wyjdzie z więzienia. Świadczy o tym jej wypowiedź na łamach książki “Walka przez łzy”.
Miałam momenty załamania. Wtedy najbardziej pomogła rodzina. Wytłumaczyli, że zaglądanie do kieliszka to nie jest dobra droga. Chcę im za to dziś podziękować. Byłam już w takim momencie, że chciałam otruć się tabletkami. Zostawiłam nawet list pożegnalny, ale syn, który wcześniej wrócił do domu, znalazł mnie i uratował
Źródło: Dziewczyna w czarnej sukience/ Fakt