Tragedia na Wigilii u Doroty Szelągowskiej i Katarzyny Grocholi. Doszło do awantury, stało się najgorsze
Katarzyna Grochola i jej córka Dorota Szelągowska przeżyły kiedyś bardzo emocjonalne święta. Dorota była wówczas nastolatką i swoim zachowaniem zirytowała mamę. Gwiazda TVN trzasnęła drzwiami pokoju przed nosem własnej matki, co doprowadziło Grocholę do szału i z całej siły uderzyła w szybę drzwi. Polała się krew, Katarzyna Grochola miała poranioną rękę.
Jak opowiadała Katarzyna Grochola w programie Magdy Mołek, te święta obie panie zapamiętały na długo. Świąteczna kłótnia dotyczyła po prostu porządków, jednak okazała się dramatyczna w skutkach.
Dorota Szelągowska i Katarzyna Grochola przeżyły emocjonujące święta
Dziś relacje Doroty z mamą są niemal szablonowe. Obie panie są starsze i nie działają już tak emocjonalnie jak kiedyś . Historia, jaką opowiedziała Grochola, o jednej z Wigilii potwierdza niezwykły temperament pisarki i jej córki:
– Poprosiłam, żeby pomogła mi posprzątać tuż przed wigilią. A ona powiedziała „nie” i zamknęła się u siebie w pokoju. Miałyśmy dwa pokoje. Niestety, były tam (w drzwiach – przyp.red.) wstawione nowe, półcentymetrowe szyby i ja rąbnęłam w szybę dłonią. Strasznie się pokaleczyłam. Ponieważ już nie wytrzymałam i nie będzie się przede mną zamykać nikt! – wspomina Katarzyna Grochola.
Pisarka szukała pomocy u swojego sąsiada. Jej dłoń za bardzo krwawiła. Potrzebowała porządnie założonego opatrunku.
– Poszłam do sąsiada, który mi związał tę rękę, ponieważ był już lekko wcięty już i nie mógł mnie zawieźć do szpitala, wiec tylko bardzo mocno mi ją związał i wyjął mi te szkła. Po setce wódki – opowiada Grochola i dodaje:
– Bo jak spojrzał, to powiedział do żony: „Nalej!”. Ja spojrzałam, powiedziałem: „Nalej!”. Na co on, że wtedy wykrwawię się na śmierć. Tak było niesprawiedliwie – śmiała się Grochola, wspominając tamte chwile.
Katarzyna Grochola żałuje tamtego wybuchu
Z perspektywy czasu pisarka dostrzega, że podeszła do sprawy zbyt emocjonalnie. Wystarczyło wziąć głęboki oddech i odpuścić córce. Grochola sama przyznaje, że zbędnie się zdenerwowała i to o taką błahostkę jak sprzątanie:
– Ale wiesz, było posprzątane wszystko. I to była bardzo udana wigilia. Moja córka musiała upiec dwa serniki itd. Kto był idiotką? Matka oczywiście. Czyli ja. Jakaś dorosła osoba wali ręką w szybę, bo jej się dziecko zamyka. Po prostu powinnam wziąć oddech – opowiada Grochola.
Katarzyna Grochola podchodzi dziś do tamtej sprawy z dystansem. Święta wyśmienicie się udały, a opatrunek był tylko przykrym wspomnieniem wybuchu:
– Bo jakie to ma znaczenie, czy będzie posprzątane, czy nie będzie? Boże. Do tej wigilii było jeszcze 12 godzin. Potem oczywiście było ładnie i miło, ale córka była przerażona. Ja byłam ranna i nic nie mogłam robić – wyjaśnia pisarka.
– To nie było zbyt mądre z mojej strony i mam nadzieję, że moja córka tego ode mnie na pewno nie weźmie. Bo ona jest dobrą i zrównoważoną matką – zdradza Grochola.
Dorota Szelągowska ma dwoje dzieci. Dorosłego już Antoniego, którego tatą jest Adam Sztaba, a także dwuletnią Wandę z trzecim mężem, którego tożsamość nie jest mediom znana.
Zobacz zdjęcia:
Dorota Szelągowska i Katarzyna Grochola nie mają łatwej historii. Trudne przeżycia ostatecznie wzmocniły ich więź.
Dorota utrzymuje dobre kontakty ze swoim byłym mężem Adamem Sztabą.
Relacja Grocholi z córką była inspiracją do napisania bestsellerowych książek autorki.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Decyzja zapadła nagle. Wiceminister zdrowia ogłosił, co stanie się z osobami powyżej 60. roku życia
- Duże zmiany dla uczniów i rodziców. Przemysław Czarnek właśnie podpisał rozporządzenie, za chwilę wchodzi w życie
- Nagranie z windy mrozi krew w żyłach. Szpital nie chciał przyjąć kobiety, jak tylko weszła do środka, zaczęło się najgorsze
źródło: se.pl