DJ Avicii nie żyje. Miał zaledwie 28 lat
Świat muzyki elektronicznej stracił popularnego didżeja. Tim Bergling, bo tak nazywał się DJ Avicii, nie żyje. Miał zaledwie 28 lat. Zmarł 20 kwietnia w Omanie.
Popularny DJ został znaleziony martwy w Maskacie, w stolicy Omanu.
– Z głębokim smutkiem informujemy o stracie Tima Berglinga, znanego również jako Avicii – powiedziała w swoim oświadczeniu jego menagerka Diana Baron. – Został znaleziony martwy w Maskacie w Omanie, w piątek po południu czasu lokalnego, 20 kwietnia . Rodzina jest zdruzgotana i prosimy wszystkich, aby uszanowali potrzebę prywatności w tym trudnym czasie. Żadne dalsze oświadczenia nie będą przekazywane – dodała.
W 2013 roku Avicii wydał swój debiutancki i jedyny album studyjny, True , w którym znajdował się międzynarodowy hit „Wake Me Up!” ft. Aloe Blacc. Piosenka stała się hitem numer jeden w wielu krajach i osiągnęła numer 4 na liście Billboard Hot 100.
Urodzony w Szwecji Avicii zasłynął na świecie także takimi hitami, jak: „The Days”, „Hey Brother” czy „You Make Me”. Zdobywał najbardziej prestiżowe muzyczne wyróżnienia, w tym MTV Music Awards czy Billboard Music Award.
DJ Avicii – przyczyna śmierci
Problemy zdrowotne Avicii znane były społeczeństwu już na kilka lat przed jego śmiercią. Cierpiał on na ostre zapalenie trzustki, częściowo z powodu nadmiernego picia . W 2014 r. odwołał wiele koncerów, aby powrócić do zdrowia po usunięciu pęcherzyka żółciowego.
Z tego powodu zdecydował się także zawiesić na jakiś czas swoją karierę.
– Scena nie była dla mnie. Jestem bardziej introwertyczną osobą. To zawsze było dla mnie bardzo trudne. Wydaje mi się, że miałem zbyt dużo negatywnej energii – mówił artysta.
Na ten moment nie jest znana oficjalna przyczyna śmierci.
ZOBACZ TEŻ:
- Dziś Światowy Dzień Marihuany. Skąd się wzięło to święto?
- Gdzie pić, by nie dostać mandatu? Nasz poradnik na weekend
- Tragiczny wypadek. Pluszowy miś udusił dziecko