Lekarz spojrzał na jej język i zamarł. Prawda okazała się dramatyczna, teraz Anna walczy o życie
Kiedy Anna usłyszała diagnozę, wiedziała, że jej życie ulegnie całkowitej zmianie. Od teraz musi o siebie szczególnie dbać i reagować na wszelkiego rodzaju zmiany samopoczucia. Teraz trwa walka o życie pani Anny, a w tym celu utworzono nawet specjalną zbiórkę.
Anna wybrała się do lekarza specjalisty, by skontrolować swój stan zdrowia. Kiedy spojrzał na jej język, doznał prawdziwego szoku. Diagnoza lekarza bardzo ją zasmuciła. Teraz kobieta przeżywa prawdziwy dramat i walczy o życie. Ruszyła zbiórka mająca na celu ratowanie zdrowia i życia chorej Anny.
Pani Anna usłyszała wyrok
Na portalu fakt.pl pojawił się wywiad, którego bohaterką jest 42-letnia Pani Anna Wałowska – Brusiło z Lubina. Kobieta po wizycie u laryngologa dowiedziała się, że cierpi na bardzo rzadki rodzaj nowotworu:
– Poszłam na kontrolę do laryngologa, i pani doktor znalazła coś twardego na języku. No i tak się zaczęło. Potem biopsja, operacja, wynik. Początkowo sądziliśmy, że to włókniak (taka była pierwsza diagnoza), a tu się okazało, że pod spodem niespodzianka – opowiada Pani Anna, jak podaje fakt.pl.
Diagnoza wykazała, że choroba, na jaką cierpi Pani Anna to rak gruczołowato-torbielowaty (ACC) podstawy języka . Jak informuje fakt.pl, nowotwór ten jest uważany za bardzo złośliwy i ciężki do leczenia, ponieważ w silnym stopniu atakuje nerwy i jest nieprzewidywalny.
- TVN przekazał pilne wiadomości. Zablokowana droga, policja i śmigłowiec, porażający widok na ekspresówce
-
Emerytura największej gwiazdy „M jak miłość” załamuje. „Wszystko znikło, nic nie mamy”
- Myślała, że wyciska pryszcza. Chwilę później wylądowała w szpitalu, diagnoza lekarza wstrząsnęła nią do reszty
Kobieta wygrała w totka z nowotworem
Lekarz stwierdził, że choroba, która dopadła panią Annę, jest niezwykle rzadka.
– Najwięcej informacji przekazał mi mój chirurg, który mnie operował. To właśnie on mi powiedział – wygrała pani w totka z takim rzadkim nowotworem . Potem dał mi czas na oswojenie się z tym i rozmawialiśmy dalej – mówi Anna, cytuje dalej portal.
Co gorsza, okazuje się, że ten rodzaj jest bardzo odporny na radioterapię i jest ciężki w leczeniu. Portal fakt.pl przekazuje, że pani Ania szukała specjalisty w Polsce, który zajmuje się leczeniem podobnych przypadków, jednak niestety na próżno. Zaczęła zatem szukać pomocy poza granicami naszego kraju:
– W Europie jest kilkanaście ośrodków, w tym 2 w Niemczech i jeden w Austrii. Z kolei w Japonii, gdzie to leczenie jest powszechne, leczą przeróżne nowotwory tą metodą – informuje pani Anna.
Ruszyła specjalna zbiórka , której celem jest zebranie 300 000 zł na leczenie Anny. Ty też możesz dodać od siebie cegiełkę i pomóc w zebraniu odpowiedniej kwoty.
ZOBACZ ZDJĘCIE: