Andżelika Piechowiak na ostrym dyżurze. Spotkały ją tam nieprzyjemności
Andżelika Piechowiak zasłynęła grą w takich produkcjach jak „M jak Miłość” albo „Lokatorzy”. Aktorka opublikowała post na Instagramie, w którym poinformowała o swojej wizycie na SOR-ze. Uwagę artystki przykuła niecodzienna kartka na drzwiach gabinetu lekarza.
Andżelika Piechowiak na swoich social mediach opisała swoją niedzielną wizytę w szpitalu. Okazało się, że w oku aktorki znalazło się „ciało obce”, które sprawiało jej ból. Na miejscu doszło do zaskakującej sytuacji.
Andżelika Piechowiak o zaskakującej sytuacji w szpitalu
Gwiazda „M jak Miłość” przekazała na swoim profilu na Instagramie informacje na temat jej wizyty w szpitalu. Andżelika Piechowiak trafiła na ostry dyżur po tym, jak w jej oku znalazło się „ciało obce”, które sprawiało jej niesamowity ból. Niestety, na miejscu artystkę czekała niemiła niespodzianka.
Aktorka pokazała na swoim profilu na Instagramie kartkę, która wisiała na drzwiach gabinetu lekarza. Według informacji zamieszczonej w szpitalu czas oczekiwania na przyjęcie u specjalisty mógł wynosić nawet 12 godzin. Andżelika Piechowiak nie kryła swojego oburzenia całą sytuacją. Gwiazda wyznała, że chciała nawet zrezygnować z wizyty i sama poradzić sobie ze swoim problemem.
-Dopiero 6 lutego, a ja już zwiedziłam kolejny SOR- tym razem Ostry Dyżur Okulistyczny… Co prawda pierwsza myśl, jaka pojawiła się w mojej głowie po przeczytaniu kartki z informacją, że z powodu braków personelu oczekiwanie może trwać ponad 12 godzin, brzmiała- trudno, wydłubię sobie to „ciało obce” z oka pilniczkiem do paznokci, albo nauczę się z nim żyć, jednak ból (i przy okazji brak jakiejkolwiek innej opcji pomocy lekarskiej- w końcu najwidoczniej w niedziele ludzie nie miewają problemów z oczami…) szybko powstrzymał mnie od takich heroicznych decyzji — napisała Andżelika Piechowiak na swoim profilu na Instagramie
Na szczęście, szybko okazało się, że sytuacja wcale nie jest tak tragiczna, jak wydawało się na początku. Gwiazda „Lokatorów” otrzymała pomoc zdecydowanie szybciej i już chwilę później mogła wrócić do domu. Andżelika Piechowiak nie kryła rozbawienia całą sytuacją.
-Na szczęście, jak się okazało, karteczka chyba miała mieć charakter żartobliwy, albo odstraszyć tych, co przyszli z katarem, bo im się znudziło oglądać przedpołudniowe seriale, bo po dwóch godzinach od przybycia było po wszystkim- „ciało obce” usunięto, antybiotyk przepisano, obyło się bez opatrunku, więc jutro na scenie nie będę wyglądać jak piratka… Uff… – napisała Andżelika Piechowiak na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Ludzie nie rozpoznają już Viki Gabor. Co się stało z wyglądem nastolatki?
- Miał zaledwie cztery miesiące. Andrzej Rybiński i jego bliscy przeżyli tragedię, mimo upływu lat wciąż boli
- Gruchnęły fatalne informacje dla Edyty Górniak. Co dalej z jej karierą?