Amadeusz Ferrari wyjaśnia napaść. Przedstawie swoje stanowisko
Echa nocnego ataku na Amadeusza „Ferrariego” nie milkną. Sam zainteresowany postanowił wyjaśnić swoim widzom sytuację i odpowiedzieć na zarzuty wobec jego zachowania.
W nocy do pokoju w którym przebywał „ Władca Piekieł ” i prowadził transmisję na żywo wtargnął nieznany mu wcześniej mężczyzna. Napastnik wszystko opublikował w internecie. „ Ferrari ” zajął stanowisko w sprawie.
Ferrari tłumaczy atak na niego
Roślik przyznał, że był całą sytuacją mocno zszokowany, dlatego w pierwszej kolejności wstał i wyłączył kamerę. Przyznał, że chciał w ten sposób ocenić zagrożenie i to czy w pokoju jest jakiś przedmiot, którym mógłby się bronić.
„ Ferrari ” powiedział, że nie wiedział jakie są intencje napastnika i bał się, że może stać się mu coś złego, ale szczęśliwie nic poza tym co wszyscy widzieli w internecie się nie stało. „ Amadi ” powiedział, że nie da atencji nikomu kto w taki sposób go będzie zaczepiał.
Amadeusz wytłumaczył, że w najlepszym wypadku wygrałby bezpośrednią konfrontację z napastnikiem, a w najgorszym mogłoby stać się coś poważnego. „Amadi” podkreślił, że jest inteligenty i wybrał najrozsądniejsze rozwiązanie, czyli ucieczkę.
Ferrari walczy na Fame 17
Roślik w dalszej części wypowiedzi wspomniał także, że wszystko było spowodowane również tym, że ma zaraz walkę na której bardzo mu zależy i chce ją wygrać. Podkreślił także, że widzowie niedługo dowiedzą się czy będzie to main czy co-main event.
„Ferrari” przyznał, że walki w oktagonie to jest jego praca i nie będzie toczył bojów poza nim, bo mogłoby się to naprawdę źle skończyć dla jego dalszej kariery. Podkreślił także, że ma córkę i bardzo mu na niej zależy.
Na koniec Amadeusz powiedział także, że przez kilkanaście ostatnich dni nie mógł trenować ze względu na kontuzję, a jako dowód pokazał zdjęcia z tajskiego szpitala. Całość wypowiedzi potwierdził Natan Marcoń .
Artykuły polecene przez redakcję Lelum:
- Fame ogłasza kolejną walkę. Długo wyczekiwane starcie
- Kolejne problemy Nitrozyniaka i Takefuna? Chodzi o ich firmę
- UOKiK interesuje się kolejnym twórcą. Andziaks upomniana